poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział XVII

Rozdział XVII
"Magiczne słowa"
4 czerwca 2005
                Nim Hermiona się spostrzegła kalendarz pokazywał 4 czerwca. To jutro. To już jutro miała stać się Panią Malfoy. To już jutro miała założyć swoja rodzinę i żyć u boku Draco do końca ich dni. Na zawsze…
                Zawsze…
                Krzątała się po swoim starym pokoju próbując zebrać myśli. Jednak na daremnie. Była tak przejęta, że nie mogła nic przełknąć. Jednak to, że nie mogła nic przełknąć nie zmieniało faktu, że musiała jeść. Była w drugim miesiącu ciąży a dziecko wprost domagało się jedzenia. Dlatego też jadła bezmyślnie wszystko, co jej matka podsunęła pod nos.
                Miała za złe Draconowi za to, co jej zrobił jednak jej miłość do niego nie pozwoliła się gniewać długo. Chciała mieć dzieci to oczywiste, jednak myślała, że sama to zaplanuje. Została jednak postawiona przed faktem dokonanym.
                O tym, że spodziewają się dziecka nie wiedział nikt oprócz Padmy, która tak naprawdę naprowadziła ją na ten trop no i to ona potwierdziła, gdy byli u niej na wizycie, że jest w ciąży.
***
                W Malfoy Manor panował harmider. Tylu ludzi Draco nie widział tu chyba nigdy chociaż doskonale wiedział, że odbywały się tu o wiele huczniejsze uroczystości ale był za młody by w większości z nich brać udział. Siedział w tedy z nianią w swoim pokoju albo po prostu był w szkole.
                3 dni… tyle dni już nie widział się z Hermioną. Ona wciąż przebywała w domu swoich rodziców. Czuł się samotny. Brakowało mu jej dotyku, jej głosu, jej czułych ust, jej pięknego ciała, jej pięknych oczu, jej długich pachnących włosów, jej śmiechu, jej marszczącego się czoła. Był zrozpaczony.
                Spojrzał na zegarek na dłoni. Jeszcze 15 godzin…
***
5 czerwca 2005

                -Hermiono jak się czujesz?- Zapytała Ginny wchodząc do ogromnej sypialni w której wiele kobiet dokładnie się nią zajmowało. Ta niestety powała potwierdzająco głową z lekkim uśmiechem na twarzy.
                Jej włosy były starannie zakręcone i upięte z jednej strony. Makijaż był delikatny i doskonale zakrywał jej sińce pod oczami. Stała na niewielkim podeście w swojej z jednej strony zwiewnej z drugiej jednak obszernej jakby balowej sukni. Miała trzy czwarte rękawy wykonane z koronki na specjalne zamówienie Narcyzy Malfoy.
                Cała suknia była wykonana ręcznie co przyniosło swój niesamowity efekt. Gdy tylko pytała się o jej cenę zawsze była karcona jak małe dziecko:
                "-Nie zadawaj głupich pytań Hermiono. To jest prezent od twojej teściowej!- Odpowiadała uradowana Pani Malfoy."
                Kiedy powiedziano jej, że wszystko jest gotowe delikatnie zeszła z podestu i szybko uściskała swoją przyjaciółkę.
                -Wyglądasz cudownie Mionko…- Wyszeptała Ginny tuląc przyjaciółkę uważając jednak by nie uszkodzić jej pięknego stroju.
                -Dziękuje kochana ty również…- Odpowiedziała uradowana patrząc na jej długą do ziemi czerwoną sukienkę- Gdzie masz Jamesa…?- Zapytała a jej przyjaciółka tylko machnęła ręką.
                -Nie można go odkleić od Harrego. Można powiedzieć, że nie mam syna- Zachichotała wesoło a ta zawtórowała uradowana- Ty z Malfoyem też musisz się szybko postarać o małego blondaska!
                -Tak… Musimy- Powiedziała z lekkim uśmiechem nie zdradzając przyjaciółce prawdy co tak naprawdę wyprawia się teraz w jej brzuchu…
                -Gotowa…?- Zapytała a ta szybko bez zastanowienia pokiwała głową i razem wyszły z sypialni gdzie na korytarzu z radością powitał je jej ojciec.
***
                -To ona…- Usłyszał głos Zabiniego ale nie słuchał go tylko patrzył na nią. Szła wolnym krokiem kurczowo obejmując ramię swojego ojca w jednej ręce w drugiej zaś trzymała bukiet ułożony z samych białych róż. Nie liczyło się już nic tylko ona… jego ukochana…
***
                -Jesteś całym moim, życiem. Moim marzeniem jest cie nosić na rękach. Spełniać każdą twoją zachciankę, każdą drobnostkę i prośbę. Chce cię tulić do siebie w dzień w nocy. Pójść za tobą na koniec świata. Podaruje ci wszystko czego zapragniesz… Dziś jednak ofiaruje siebie. Proszę byś zaopiekowała się moim sercem które od wielu lat należy tylko do ciebie.
***
                -Jesteś moim aniołem który prowadzi mnie po właściwej drodze. Gdy tylko ze mną jesteś czuje się bezpieczna. Gdy cię jednak ze mną nie ma umieram z tęsknoty za tobą. Chce cię uszczęśliwiać. Chce być przykładną matką i żoną. Dzięki tobie wiem co znaczy żyć. Na zawsze razem i już nigdy, przenigdy osobno.
***
                -Tak- Odparł donośnym głosem wciąż patrząc głęboko w jej piękne brązowe oczy. Poczuł jak mocniej złapała jego dłoń.
                -Tak…- Powiedziała drążącym głosem wciąż nie spuszczając z niego wzroku. Po jej policzkach spłynęły łzy a na jej twarzy pojawił się szczery szczęśliwy uśmiech który od razu odwzajemnił.
                -Ogłaszam was mężem i żoną…
                Oni nie zdążyli już usłyszeć tych ostatnich słów ponieważ doskonale wiedzieli co muszą zrobić. Całowali się mocno wtuleni w swoje ciała. Po sali rozeszły się wiwaty i nawet nie spostrzegli gdy sala w której odbywała się ceremonia przemieniła się w salę bankietowa z parkietem i stolikami.
                Nie liczyło się nic wokół. Liczyli się tylko oni…
***
                Gratulacji nie było końca. Kolejka przed nimi ciągnęła się aż do drzwi. Każdy chciał im życzyć szczęścia.
                Gdy w końcu usiedli przy swoim stoliku co jakiś czas obdarowywali się czułymi słodkimi pocałunkami.
                Nadeszła pora toastów. A były one przeróżne. Od śmiesznych do śmiertelnie poważnych. Jednak wszyscy zdecydowanie wznosili toast za to by jak najszybciej postarali się o potomka. W końcu po cichu uznali, że to najlepszy moment na powiedzenie wszystkim, że ich błagania i prośby spełnią się już za 7 miesięcy.
***
                -Proszę wszystkich uwagę!- Po sali rozległ się donośny głos Dracona. Wstał ale wciąż znajdował się przy stole trzymając mocno jej delikatną dłoń- Wraz z moją, żoną- Spojrzał na nią z ogromnym uczuciem a serce mocniej jej zabiło- Mamy dla was ogromną niespodziankę i można by powiedzieć nowinę. Dzisiejsze życzenia były wspaniałe. Szczególnie te o dzieciach. Czy wam naprawdę tak się śpieszy?- Wszyscy równo zaczęli się śmiać a ona z Draco zrobili to samo.
                Wstała ostrożnie odsuwając swoje krzesełko i przytuliła się do niego. Ten słodko ucałował ją w czoło.
                -A więc skoro wam tak zależy. No to niech wam będzie. Mieliśmy poczekać z tą informacją jeszcze z miesiąc ale co nam. Za równe 7 miesięcy pojawi się nasz pierworodny…- Zmierzyła go wzrokiem na co Draco zachichotał- Albo pierworodna. Hermiona jest w ciąży. Odparł a po sali przeszedł głośny wiwat o wiele głośniejszy od tego gdy powiedzieli sobie tak.
                I tak nadeszła fala kolejnych gratulacji. Kątem oka spojrzała na Lucjusza Malfoya. Siedział obok swojej uradowanej żony. Spoglądał na Hermionę a ta mogłaby przysiądź, że się uśmiecha. Teraz pozostało jej pytanie dlaczego? Czyżby pogodził się z faktem, że jego syn poślubił szlamę? A może zwyczajnie cieszy go fakt, że będzie miał wnuka? Była też niestety możliwość, że to nie uśmiech radości… A takiego uśmiechu bardzo się obawiała…
***
                Tańczyli razem przez cała noc. Tylko czasami pozwolił komuś zatańczyć z Hermioną jednak starał się ani na chwilę nie wypuszczać jej z objęć. Byli szczęśliwi. Miał ochotę skakać z radości jednak bał się wyjść na strasznego głupka i uniknąć zamknięcie w Mungu na oddziale zamkniętym…
                -Czy mogę zatańczyć ze swoją synową?- Rozległ się głos za jego plecami gdy tymczasem twarz Hermiony strasznie pobladła…

                
~~~~


Jakoś to skleiłąm mimo bólu zęba i upału jaki panuje w moim pokoju, na dworze i reszcie domu! :D

Mam nadzieję, że nie zwymiotujecie od słodkości. ♥
Jednak taki nadmiar cukru nie szkodzi :*

Co do dedykacji : L. Charlotte. Jesteś chyba jedną z nielicznych osób które są ze mną od początku :D Dziękuje ci:* 

Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. naprawdę. Tyle potu i trudu nie było przy żadnym innym... ale to może być serio efektem upału haha :* 

Dziękuje barzo♥

24 komentarze:

  1. Też narzekasz na upał?? Mi od niego nawet pisać się nie chce! Masakra.
    Wiesz to pierwszy romans, który czytam z zapartym tchem. Zwykle nie lubię tyle cukry i to od samego początku. Zwykle zrażają mnie do siebie. Ale chyba to zmienię! O ile będzie ciekawie napisane, dlatego tez mam nadzieje, że planujesz kolejne cukierkowe dzieło dramione. Jak tak masz już we mnie stałego czytelnika!
    Nie mogę doczekać się tańca Miony z teściem. To takie drastyczne i ciarki na plecach aż powstają. Zastanawia mnie co Lucek planuje, bo z tym, że pogodził się z faktem, że ma za synową Mionę nie uwierzę. Czekam na nn i weny, dużo weny i czasu do pisania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narzekam to mało powiedziane. Cały dzień spędziłam w basenie :D tu du.xd Troszeczkę mi ulżyło :D

      Naprawdę ci się podoba mój romans i tona cukru? Lov ju♥

      Usuń
    2. Zazdroszczę ci tego basenu!
      Oczywiści, że tak. To jedyne takie opowiadanie, które teraz czytam. Inne cukry mi jakoś się nie podobają :D

      Usuń
    3. mam taki na 6,5 tys litrów i kocham go :D

      Usuń
  2. Bardzo dziękuję za dedykację:*
    Rozdział bardzo mi się podobał:) Ciszę się, że podczas ślubu nie było żadnych komplikacji ( obawiałam się tego, zwłaszcza jeśli chodzi o Lucjusza).
    Pisz szybko kolejny:) Bardzo chciałabym wiedzieć co Lucjusz powie Hermionie oraz czy faktycznie coś knuje, czy jednak zmienił zdanie co do synowej.
    Pozdrawiam:)
    Lady Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsza?! A rozdział jak zawsze wspaniały , cudowny. Nie mogłam uwierzyć że już mają ślub. Jedno słowo Rozpłakałam się. I te ich przysięgi CUDOWNE!!! A co do Luciusza jak myślę że ma jej coś do powiedzenia , to raczej nie będzie miłe . PS : Kiedy następna notka? niedługo: Księżniczka Slytherinu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zauważyłam was sory
      Niedługo Księżniczka Slytherinu

      Usuń
    2. Jakie to miłe;*** Fakt nad słowami przyciegii długo myślałam ♥

      Usuń
  4. Eee... jej długich pachnących oczu? :D Tu jest chyba coś nie tak! :D
    Jak dla mnie rozdział świetny! Nareszcie już są po ślubie.
    Jestem ciekawa Lucjusza... Nie zachowuje się normalnie!
    Czekam na kolejną notkę! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo faktycznie dziękuje kochana;**** Zaraz poprawię :D

      Usuń
  5. Super :D Slodkoooo xd W końcu po ślubie :D Ciekawe co planuje Lucek.... Aż mi ciarki po plecach przechodzą ;) Rozdział cudo :D Pozdrawiam Lili :-D

    OdpowiedzUsuń
  6. nononon lucek co ci chodzi po glowie ????
    och coz przyniesie kolejny rozdzial ?

    Mika

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż sobie wyobraziłam tą całą scenę.:) cudna i taka klimatyczna.... naprawdę oddałaś to super:) ciekawa jestem co na to Ron zareaguje :P Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  8. ślicznie i słodko - tak jak lubię. Gratuluje ci tych ich ślubnych wyznań, pięknie napisane :) Pozdrawiam!
    V.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu, to jest świetne <3 Szkoda, że nie czytam tego bloga od początku ale na pewno zostanę tutaj do końca. Zapraszam do siebie i mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach na http://i-said-i-love-you-back.blogspot.com/ ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie robię tego raczej. Ale jeśli nie zapomnę postaram się napisać. Możesz dodać mnie do obserwowanych i będzie ci się pokazywać kiedy będzie nowa notka. Rozdziały zdarzają się codziennie lub co góra 3 dni więc możesz tu czasami popsrotu zaglądać :D

      Usuń
  10. Dzisiaj zaczęłam czytać twoje opowiadanie i musiałam przeczytacv wszystkie rozdziały na raz :D Jest wspaniałe, naprawdę przyjemnie się je czyta i wszystko jest idealne :D
    http://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytam z przyjemnością ale jak znajdę czas przysięgam :***

      Usuń
  11. to jest cudowne!! ;) czekam na kolejny rozdział
    życzę duuużo weny
    Pozdrawiam Marlena ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. rozdział piękny, cudowny i przesłodki ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Mój Boże, ciekawe co ten Lucjusz...

    emikomidori.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy