Rozdział IV
"Rozterka"
9 listopad 2004
Jest
niedziela. Od zdarzenia na balu minął ponad tydzień. Do tej pory próbowała
uświadomić sobie, co się stało.
Ron.
Ron zachował się okropnie. Przez niego czuła się jak zabawka, z którą można
robić, co się chce. W tamtym momencie wyciągnął z niej, jakąkolwiek ochotę na
życie. Co on sobie myślał? Co ona głupia w nim widziała. Rozumiała… kochał
Lavender to ona była kobietą jego życia to z nią będzie miał dziecko… A on po
pięciu latach mówi, że to ona się zawsze liczyła? I myślał, że co? Rzuci mu się
w ramiona z utęsknieniem? Myślał, że będzie błagałaby zostawił swoją rodzinę? O
nie nie nie. Miała więcej rozumu i godności niż myślał. Od kiedy był żonaty był
dla mniej skreślony. Nie miała zamiaru spotykać się z rozwodnikiem. Nie chciała
być przyczyną tego rozwodu. To koniec. Wybiła sobie miłość do niego z głowy.
Za to
narodził się kolejny dziwny problem… Draco…
***
31 październik 2004
Patrzyła
na niego nie dowierzając w to, co robił. Czy właśnie Draco Malfoy poprosił ją
do tańca? Delikatnie uszczypnęła się w dłoń.
Ałć.
Bolało…, Czyli to nie był sen. Spojrzała mu w oczy a on uśmiechnął się do niej
szczerze. Czy to ten sam Draco którego poznała w szkole? Wiedziała, że się zmienił,
ale nigdy by nie przypuszczała, że będzie w stanie dotknąć… szlamy.
***
Tulił
ją mocno do siebie wciąż patrząc w jej piękne brązowe i świecące od
pozostałości łez oczy. Nie wierzył, że w końcu się na to zdobył się na to by,
choć trochę zbliżyć się do niej.
-
Powiedz mi, kim jesteś i co zrobiłeś z Malfoyem?- Zapytała nieśmiało.
Zaśmiał
się cicho- Zmienił się. To wojna go zmieniła… -powiedział cicho.
Kobieta
i miłość do niej go zmieniła- pomyślał uśmiechając się do niej szerzej. W tym
momencie postanowił sobie, że zdobędzie ją. Niechciał już czekać. Niechciał też
uciekać od niej. Chciał za to sprawić, że będzie z nim szczęśliwa bez względu
na wszystko.
Będą
razem…
Po
chwili zerknął na Wesleya siedzącego przy swoim stoliku. Patrzył na nich
oszołomiony. Nie spodziewał się zobaczyć jej w jego ramionach. Nie spodziewał
się, że to on ją pocieszy!
Delikatnie
wsunął nos w jej włosy nie spuszczając wciąż wzroku z Rona, który zrobił się
cały czerwony na twarzy. Widocznie zacisnął pięści i walnął jedną w stół
odchodząc szybko by na nich nie patrzeć.
I
dobrze mu tak. Gdyby nie był takim kretynem to on teraz trzymałby ją w swoich
ramionach. Karał siebie za te myśli, ale tak naprawdę w głębi duszy skakał z
radości z faktu, że ta głupia przepalona od słońca wiewióra ją zostawiła. Wiedział,
że cierpiała. Jednak wiedział już też, że postara się by więcej do tego nie
doszło.
Gdy
orkiestra skończyła grać melodie, on nie pozwolił jej odejść. Wirował z nią na
parkiecie przez całą noc. Śmiali się, rozmawiali a on nie mógł uwierzyć w swoje
szczęście.
***
1listopad 2004
Gdy
Minister Magii oficjalnie zakończył bal Draco zaproponował, ze odprowadzi ją.
Teleportowała ich pod jej kamienice a on odprowadził ją pod same drzwi jej
mieszkania.
- To
był cudowna noc- powiedziała patrząc na niego nieśmiało- Dziękuje Ci Draco…
Uśmiechnął
się do niej uroczo- Tak to zdecydowanie była cudowna noc-powiedział i ujął
delikatnie jej dłoń w swoją i nachylił się nad nią i pocałował delikatnie jak
na gentelmana przystało.
-Kolorowych
snów Mionko…- powiedział i po chwili zniknął zostawiając ją całą w skowronkach.
***
10 listopad
2004
Była
7.30. Do rozpoczęcia pracy miała jeszcze pół godziny. Ubrana w elegancką
zieloną sukienkę szła w stronę swojego gabinetu mijając oglądających się za nią
czarodziei. Promieniała. Z jej twarzy nie znikał uśmiech. Potrzebowała tych kilku
dni wolnego. Przemyślała sobie dużo.
Ron? To
przeszłość. Niechciała i nie miała zamiaru zajmować sobie nim głowy. Chciała
ułożyć swoje życie na nowo. Zostawić to wszystko za sobą. Czuła się nareszcie
wolna.
W końcu
dotarła do swojego gabinetu i to, co tam zastałą kompletnie ją zaskoczyło. W pomieszczeniu stał ogromy bukiet białych
róż ustawiony w wazonie na jej biurku. Podeszła do niego i od razu zaczęła
rozkoszować się ich zapachem. Były przepiękne. Zachichotała wesoło. Musiała
przyznać, ze ich kolor bardzo przypominał jej włosy pewnego blondyna.
Nie
myliła się. Wzięła do ręki bilecik:
"Miłego pierwszego dnia pracy po powrocie
Mionko.
Ps. Mam nadzieję, że lubisz białe róże
Draco"
Czy
lubiła białe róże? Od dziś to jej ulubione kwiaty…
Białe róże.... :) historia rozkręca się i z niecierpliwością czekam na dalsze wydarzenia:)
OdpowiedzUsuńDopiero co zaczęłam czytać:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się spodobało.
Zauważyłam że nie trawisz Ronalda W. ja także go nie lubię więc ciesze się że jest przestawiony w taki świetle czyt. Dupek bez serca ;d
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
Pozdrawiam Jagoda:);*
PS: Draco jest słodki <3
Wyłapałam jeden błąd który strasznie rzuciła mi się w oczy "jaką kol wiek" - to pisze się razem :). A tak to chyba wszystko jest ok. Nic innego nie zwróciło mojej uwagi :).
OdpowiedzUsuńRozdział wspaniały. Bosko było sobie wyobrazić Dracona wtulającego twarzy w włosy Miony i buraka Rona. Ajć przepiękny obrazek.
Czekam na nn i weny.
Dziękuje :) Nawet nie zauważyłam a staram się od razu wszystko poprawiać.
UsuńKiedy otrzymamy 5 rozdział?? :)
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie. Niedługo :D
UsuńNo i masz we mnie stałego czytelnika ;D
OdpowiedzUsuńProlog i pierwsze 3 rozdziały przeczytałam na fonie i nie docierało do mnie co ludzie do mnie mówią xd
Chciałoby się ciągle więcej i więcej, dlatego PISZ!! :DD
ach och cudo cudo cudo
OdpowiedzUsuńmasz talent dziewczyno ;)
Mika
rozdział świetny Ron jak zwykle opisany jako idiota , nw dlaczego ale w kazdym opowiadaniu jest dupkiem , głupi burak. Draco natomiast wspaniały , pierwszy raz czytam bloga dramione w ktorym Dracon tak smiało okazuje swoje uczucia i jest co do nich bardzo pewny , ale to dobrze przyda mi sie cos od poczatku romantycznego dla odmiany. Tak wgl to przypne sie do kom. Pauli „ masz we mnie wierna czytelniczke”.XOXO -Alice.M
OdpowiedzUsuńDobrze tak dla Rona, niech nie myśli, że może mieć wszystko. Niech tylko wyjdzie dla Draco i Hermiony. <3
OdpowiedzUsuńemikomidori.
strasznie słitaśne i przez to strasznie dobre ff.super sie to czyta,oby tak dalej;)
OdpowiedzUsuń