Rozdział VII
"Dziwne
uczucie"
15 listopad
2004
Przeglądał
się w lustrze dopinając swoją jasno niebieską koszulę. Poprawił dokładnie kołnierzyk.
Wyglądał elegancko jednak dzięki podwiniętym rękawom wyglądał luźno. Spojrzał
na zegarek. Była 16.20 Więc zostało mu jeszcze 40 minut do ich spotkania.
Usiadł
zamyślony na kanapie. W Ministerstwie było spokojnie. Ludzie chyba się go bali
od incydentu z Wesleyem. Zaśmiał się cicho. I dobrze. Niech wiedzą ze nie
pozwoli nikomu jej skrzywdzić.
Ron
unikał go jak tylko mógł, chyba Potter na niego wpłynął. Jednak, gdy w ciągu
tego tygodnia mijali się mógł przysiąc, że ten miał ochotę się na niego rzucić.
Zdarzało się to szczególnie, gdy codziennie rano odprowadzał Hermionę pod jej
gabinet. Pewnie był przekonany, że są razem lub co gorsza oczywiście dla niego
mieszkali razem.
Niestety
żadna z tych rzeczy nie była prawdziwa.
Westchnął
ciężko patrząc w sufit. Gdyby wtedy odważył się powiedzieć jej, co czuje…
***
10 listopad 2004
-Hermiono…
Ja muszę ci coś powiedzieć…- powiedział patrząc jej głęboko w oczy. Westchnął
ciężko…
-Chce
ci powiedzieć, ze możesz na mnie zawsze liczyć… Bez względu na to, co się stanie-
powiedział przeklinając samego siebie. Stchórzył i nie podobało mu się to.
Chciał jej powiedzieć, ze ją kocha, ale nie był w stanie. Za bardzo bał się
odrzucenia.
Przez resztę
wieczoru siedzieli w jej salonie gdzie przy ciepłym kominku wtuleni w siebie zasnęli.
***
15 listopad 2004
Założyła
błękitną sukienkę i delikatnie upięła swoje zakręcone włosy. Spojrzała na swoje
odbicie w lustrze i uśmiechnęła się sama do siebie. Chyba przestała ukrywać
przed samą sobą, że w ciągu ostatniego tygodnia bardzo polubiła Malfoya i
przestała się obawiać, ze może być to spowodowane głębszymi uczuciami do tego mężczyzny.
Z
radosnym uśmiechem na twarzy weszła do kuchni gdzie nakryła dla nich stół.
Przygotowała wszystko dokładnie. Biały stół, kieliszki do różnych win i całą zastawę
powodując, że jej niewielki stoliczek przerodził się w strój rodem wzięty z
pięcio gwiazdkowego hotelu lub wystawnego bankietu. Może i gotować nie umiała,
ale co do takich małych szczegółów miała głowę.
Weszła
do korytarzu i założyła wysokie kremowe szpilki. W tym czasie rozległ się
dzwonek do drzwi. Podeszła do nich by je otworzyć.
Gdy
tylko je uchyliła z za ogromnego bukietu białych róż wychyliła się blond
czupryna Dracona. Zachichotała słodko, gdy zobaczyła, że z pod jego płaszcza
wystaje koszula w tym samym kolorze, co jej sukienka. Przyznaje. Założyła ją,
bo właśnie jej kolor przypominał jego cudowne oczy.
-Hej…-
powiedział zadowolony wchodząc do jej mieszkania- To dla ciebie Mionko-wręczył
jej bukiet i szarmancko pocałował w policzek.
-Dziękuje
Draco… nie musiałeś…- powiedziała uśmiechając się lekko. Na jej policzkach
pojawiły się delikatne rumieńce, więc szybko weszła z kwiatami do kuchni.
Wstawiła je szybko do wazonu i zaniosła do salonu.
Gdy
wróciła Draco rozpakowywał już produkty do przygotowania kolacji.
-Jejku…-
wymamrotała widząc górę jedzenia- Moja kuchnia chyba nie widziała tyle
produktów na raz…- zachichotałą wesoło podchodząc do niego by mu pomóc.
***
Spojrzał
na nią ukradkiem. Jej słodki chichot rozniósł się echem po jego głowie.
-Zawsze
można to zmienić.-Powiedział uśmiechając się szeroko.
Zaczęli
razem przygotowywać dla siebie kolacje. Kiedy mieszała coś zadowolona lub
kroiła z rozkoszą obejmował ją od tyłu by "pokazać" jej jak
prawidłowo to zrobić. W między czasie potrafił obdarzać jej szyję czułymi i
bardzo delikatnymi pocałunkami. Nie protestowała tylko delikatnie odchylała
swoja głowę by mu to ułatwić.
Kiedy
po ogromnych trudach związanym z przygotowaniem kolacji zasiedli do kolacji
Hermiona widocznie unikała jego wzroku.
Otworzył
delikatnie butelkę wina i nalał im odrobinę.
Przy
kolacji gawędzili wesoło o pracy, o jego wyjeździe do Paryża. Dziewczyna widocznie
się rozluźniła i znów patrzyła na niego tymi samymi wesołymi oczami.
-Dlaczego
w ogóle wyjechałeś do Paryża?- Zapytała krojąc po kawałku ciasta czekoladowego,
które od razu podała po kolacji.
Kiedy
usiadła wygodnie spojrzał na nią zastanawiając się nad pytaniem.
To
chyba ten moment stary-pomyślał.
-Gdy
byliśmy w szkole żywiłem ogromne uczucia do pewnej dziewczyny…- powiedział
wpatrując się w nią. Dopił swoje wino i spojrzał na nią znowu tym razem nie
spuszczając swojego wzroku z niej nawet na sekundę- Można powiedzieć… Zakazana
miłość. Niestety… nie wiedziała, co do niej czuje… A ona kochała kogoś innego…-
powiedział smutno.
-To
przykre Draco…- powiedziała biorąc kawałek ciasta do ust- To przez nią
wyjechałeś?- Zapytała widocznie zmartwiona.
Pokiwał
delikatnie głową.
-Tak…,
Gdy wojna się zaczęła… Wszystko się jeszcze bardziej skąp likowało… bałem się,
że ją zabiją. Na szczęście jest bardzo mądra i sprytna i nie pozwoliła zrobić
sobie krzywdy. Niestety… Jej chłopak tez przeżył…- mruknął cicho wzdychając
potem ciężko- Byłem święcie przekonany, że są razem… Dopiero, gdy wróciłem…
okazało się, że jej chłopak był durniem i zostawił ją…- powiedział biorąc
delikatnie w ręce jej dłoń.
Hermiona
wsłuchiwała się w jego opowieść zamyślona. Nagle spojrzała na niego swoimi
wielkimi oczami. Wiedział, ze zrozumiała, o kim mówi.
-Szkoda,
że nie odważyłem się wcześniej powiedzieć, co czuje… może oszczędziłoby mi to
pięć lat ciernienia mi… i jej…- powiedział a ona wciąż patrzyła na niego z
niedowierzeniem.
***
Wstał
nagle i podszedł do niej. Ukucnął przy jej krześle nie puszczając jej dłoni,
którą po chwili ucałował.
-Próbuję
Ci to powiedzieć od 7 lat Mionko…
Złapała
głośno powietrze, gdy jej świat zaczął wirować… ze… szczęścia?
-Kocham
Cię…- wymamrotał patrząc na nią swoimi pięknymi niebieskimi oczami.
Szczerze, to się tego nie spodziewałam :) jestem ciekawa jak zareaguje Hermiona :) czekam na kolejny rozdział:)
OdpowiedzUsuńPięknie. Nic dodać i nic ująć. Pozostaje mi tylko czekać na newsa i reakcje Hermy.
OdpowiedzUsuńoch ale cukier mi skoczyl *.*
OdpowiedzUsuńale udalo mi sie zgadnac ze draco za pierwszym podejsciem jej nie powie o jego uczuciach wzgledem miony ;)
lece czytac dalej ;)
Pozdrawaiam Mika
tak tak tak oh jak sie c.i.e.s.z.e. Alice.M
OdpowiedzUsuńNareszcie się przyznał! <3
OdpowiedzUsuńemikomidori.