niedziela, 7 lipca 2013

Prolog

Prolog

3 maj 1998
                Wokół unosił się dym, gruzy, które rozciągały się na błoniach i po całym zamku w niczym nie przypominały Hogwartu, jaki znał od pierwszych dni tutaj. Szkoła, jaką znał od 7 lat, korytarze, którymi chodził codziennie na lekcje były kompletną ruiną. Powoli wszedł do wielkiej sali rozglądając się po twarzach wszystkich czarodziejów. Na niektórych udało mu się zauważyć ulgę, niektórzy byli wręcz szczęśliwi. Pozostawała jednak taka grupa osób, którym nie było do śmiechu. Tego dnia stracili wiele bliskich, najukochańszych sobie osób. Zamiast stołów w wielkiej sali poustawiane były łóżka polowe i nosze, gdzie leżeli ranni w bitwie.
                Szedł dalej, obok niego przeszło tłum ludzi. Trzymali na noszach okryte prześcieradłami ciała poległych. Czy ta wojna musiała tyle nieść ze sobą? Zaczął rozglądać się nerwowo po Wielkiej Sali. I nareszcie ją zobaczył. Siedziała obok Pottera z głową opartą o jego ramię. Musiał przyznać, że wiele mu dzisiaj zawdzięczał, jednak czy on musiał ją przytulać.
                Robisz się zazdrosny człowieku!- Pomyślał po chwili. Przyglądał się jej w ciąż. Płakała. Miał ochotę podbiec do niej i wziąć ją mocno w swoje ramiona. Jednak nie mógł. No, bo co by powiedział? Co by sobie o nim pomyślała? Ale nic na to nie mógł poradzić. Kochał ją. Kochał i to od dawna, ale wojna. To wszystko to jak ją kiedyś traktował... Jak ona mogłaby mu zaufać? Eh. Jakim on był kretynem. Był dzieckiem, ale nic nie usprawiedliwiało jego zachowania. Po drugie. Teraz była szczęśliwą. Szczęśliwą u boku innego mężczyzny. Ronalda Wesleya. Głupiego idioty, który nie potrafił docenić, jaką cudowną kobietę ma przy sobie.
                - Chodź, Draco- poczuł jak dłoń jego matki dotyka delikatnie jego ramienia- Idziemy do domu... To koniec.

                Odwrócił się i spojrzał na nią. Uśmiechała się delikatnie do niego. Była widocznie szczęśliwa i spokojna z faktu, że Czarnego Pana już nie ma. Spojrzał po raz ostatni na Hermione by następnie zaoferować swoje ramię matce i udać się z nią do wyjścia.

8 komentarzy:

  1. Hej! Natrafiłam ostatnio na Twojego aska i wyczaiłam bloga :3 Zabieram się do czytania! Zapowiada się ciekawie !
    Pozdrawiam.
    Nadya.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny prolog :) Uwielbiam powojenne Dramione, więc szybciutko zabieram się do czytania rozdziałów ;)
    Jeśli chcesz poczytać - zapraszam do siebie :)
    Pozdrawiam
    Alicia*

    OdpowiedzUsuń
  3. uhuhuhu biore sie za czytanie puerwszego rozdzialu
    juz zaczynam sie cieszyc ze znalazlam twojego bloga ;)

    Mika

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm.. Widzę, że będzie ciekawie! :)

    emikomidori.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam już dużo prologów Dramione . Ale to emanuje spokojem wg mnie. Może jestem tez zmęczona , ale w tej chwili znalazłam lekturę na weekend. Jestem ciekawa dalszego rozwoju wydarzeń . W końcu wojna się skończyła i wszystko może się zmienić .

    OdpowiedzUsuń
  6. Powiem szczerze,zapowiada się fajnie. Skoro już jestem chora i muszę leżeć w tym łóżku, to fajnie,że mam 'lekturę' do czytania,haha. :*
    Dobra,czas zabrać się za czytanie.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy