sobota, 13 lipca 2013

Rozdział VIII

Rozdział VIII
"Problemy…"
29 listopad 2004
                Siedziała na kanapie wpatrując się beznamiętnie w telewizor. Była sobota a w telewizji jak zwykle nie było nic ciekawego. Właśnie leciał jakieś wiadomości. Jednak głos spikera zaczął ja na tyle drażnić, że szybko wzięła pilota i go ściszyła.
                Odchyliła głowę do tyłu zamyślona. Westchnęła ciężko. Od jej "randki" z Malfoyem minęły dwa tygodnie a ona nie mogła wymazać jej z pamięci.
                Nie pomyślałaby w życiu, ze może wyznać jej miłość. Do głowy by jej nie przyszło, ze kocha ją od tylu lat. A ona, co? Zachowała się jak kretynka raniąc go.
***
                15 listopad 2004
                Patrzyła mu w oczy oszołomiona jego słowami.
                -Jak to kochasz Draco…?- Wyszeptała i poczuła, ze ma sucho w gardle.
                Ten uśmiechnął się do niej nieśmiało. Wciąż kucał przy jej krześle.
                -Normalnie…- powiedział i odetchnął spokojnie- Jesteś najwspanialszą kobietą, jaka kiedykolwiek poznałem. Jesteś mądra, bystra, szczerza, piękna, urocza. Wiem, że zachowywałem się jak dupek, gdy byliśmy młodsi. Tamten, Malfoy był idiota, który właśnie w taki sposób ukrywał uczucia do ciebie. Na szczęscie ten Malfoy, którego znasz dziś nie chce już tego robić. Kocham Cię…- powtórzył.
                Patrzyli na siebie w milczeniu. Była w szoku. Nie wiedziała, co ma mu odpowiedzieć. Serce krzyczało Ja ciebie też. Rozum mówił spław go, za dużo się już wycierpiałaś, on na pewno cię skrzywdzi.
***
                -Draco…
                O nie… ten ton mówił mu, że nie będzie dobrze. Wszystko zepsuł.
                -Ja naprawdę nie wiem, co mam ci odpowiedzieć… Bardzo cię polubiłam. Ale boje się… i to strasznie się boje… musisz dać mi trochę czasu…- Westchnęła ciężko.
29 listopad 2004
                Nie dokończyli wtedy deseru. Byli skrępowani w swojej obecności, dlatego ich "randka" zakończyła się po chwili. Teraz po dwóch tygodniach cholernie żałowała swojej decyzji i swoich słów. W głębi duszy miała ochotę rzucić mu się w ramiona. Gdy widziała ten ból w jego oczach, gdy wychodził po prostu znienawidziła sama siebie.
                Spojrzała na zegarek. Była 21. Wiedziała, ze dłużej nie wytrzyma tego żeby się z nim nie zobaczyć. W pracy się nie widzieli, chociaż codziennie dostawała róże z przypiętym bilecikiem. Wypisywał tam swoje uczucia. Często pisał po prostu "Kocham Cię i tęsknie" a ona po prostu rozpływała się na samą myśl. Wiedziała, że chce żeby to on zrobił pierwszy krok.
                I właśnie to chciała zrobić. Nie miała zamiaru się stroić. Na dworze i tak lało. Założyła swój płaszcz i po chwili deportowała się ze swojego mieszkania.
***
                Chodził po swoim apartamencie popijając ognistą whisky. Był przygnębiony. To już dwa tygodnie jak nie miał od niej żadnej wiadomości.
                Pośpieszyłeś się idioto- pomyślał i usiadł na puszystym dywanie przed kominkiem, w którym płonął ogień. Wpatrywał się w niego zamyślony. Oddałby wszystko by móc ją teraz tulić do siebie.
                Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Podniósł się delikatnie z dywanu i odłożył szklankę na komodę i w samych spodniach od piżamy powędrował wolnym krokiem do korytarzu by otworzyć swojemu gościowi.
                -Mionka…- powiedział zszokowany patrząc na nią.
                Była cała mokra jednak uśmiechała się do niego delikatnie. Wpuścił ją szybko do swojego mieszkania. Hermiona zaczęła rozglądać się po jego mieszkaniu, gdy ten pomógł jej zdjąć płaszcz.
                -Jesteś cała mokra- powiedział z uśmiechem ciągnąc ją w stronę łazienki gdzie podał jej ręcznik i zielony satynowy szlafrok- przebierz się i powieś ubrania na grzejniku- szepnął i przegarnął dłonią jej włosy z policzka- przeziębisz się..
***
                Odprowadziła go wzrokiem i zamknęła za nim drzwi. Uśmiechnęła się szeroko. Martwił się o nią! I to bardzo. Był cudowny. Kochany i taki… męski… bez tej koszulki wyglądał jak by dopiero, co urwał się z jakiegoś wybiegu.
                Zdjęła swoje ubrania i została w samej bieliźnie, która na szczęście była sucha. Wytarła się delikatnie ręcznikiem a następnie wysuszyła nim szybko włosy. Na koniec założyła na siebie jego ciemno zielony szlafrok. Pachniał jej ulubionymi perfumami, których używał.
                Ostrożnie wyszła z łazienki i weszła do dużego salonu gdzie stały 3 kanapy. Jedna naprzeciw kominka dwie następne po bokach. Draco siedział na dywanie wpatrując się ze spokojem w płomienie. Podeszła wolnym krokiem do niego i usiadła obok.
                Draco uśmiechnął się do niej szeroko i podniósł delikatnie. Szybko znalazł się za nią i wciągnął mocno w swoje ramiona. Odgarnął jej włosy na bok i oparł głowę o jej ramię.
                -Tak się cieszę, że przyszłaś…- szepnął przy jej uchu.
                Czuła jak rozpływa się pod jego słowami, jego dotykiem i jego zapachem. Odwróciła delikatnie głowę i spojrzała mu w oczy.
                -Te dwa tygodnie były okropne… Brakowało mi ciebie…- wymruczała słodkim głosem- Tylko twoje róże poprawiały mi humor- uśmiechnęła się szeroko.
***
                Uśmiechnął się szczerze. Była taka szczęśliwa. Patrzył w jej oczy zahipnotyzowany.
                -Kocham Cię Mionko…- wymruczał przy jej ustach.
                Patrzyła mu w oczy a uśmiech nie znikał z jej twarzy.
                -Ja Ciebie też Draco…- szepnęła swoim najsłodszym głosem.

                Wtedy już nic nie mówili. Ich usta połączyły się w cudownym czułym pocałunku, który z czasem przerodził się w coś o wiele bardziej namiętnego…

6 komentarzy:

  1. Oj Mionka, Mionka. Nic tylko kierujesz się rozumem. Ale miło, że odważyła się na taki odważny krok.
    Czekam na nn i weny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakie to słodkie :), ale coś czuje że nie pójdzie tak łatwo :P :)

    OdpowiedzUsuń
  3. oj cos szybko poszlo ciekawe co dalej ;)
    ale coz napawajmy sie tym romntycznym momentem ;*

    Mika

    OdpowiedzUsuń
  4. boze jestem zakochana w twoim blogu od pierwszego przeczytania . Loffki,buziaczki - Alice.M

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak słodko! :3 Tylko... Czy to nie dzieje się za szybko ?

    emikomidori.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy