Rozdział XI
"Odważny
krok"
22 grudzień 2004
Spojrzał na nią z delikatną konsternacją. Wziął w dłonie nieduże
pudełeczko. Uśmiechała się do niego. Na pewno widziała go już…, ale czy to
oznacza zgodę?
-Hermiono…
to nie tak miało wyjść…- wymamrotał patrząc jej w oczy- Dzisiejszy wieczór miał
być wyjątkowy. Dla Ciebie. Dla Mnie. Dla Nas…
-I
będzie taki- powiedziała wtrącając się szybko w jego wywód. Przysunęła się do
niego delikatnie i pocałowała go czule- Kocham Cię…
-A
ja ciebie… Wyjdziesz za mnie?- Zapytał a jej twarz rozpromieniała ogromną
radością.
Nie
odpowiedziała tylko pokiwała głową- Draco… ale czy jesteś pewien, że to
powinnam być ja…? -Zapytała dość cicho, gdy ten wsuwał na jej palec pierścionek
z umieszczonym po środku brylantem wielkości jej największego paznokcia u
dłoni.
-Hermiono.
Jesteś jedyną kobietą, którą kiedykolwiek kochałem. I tak. To na pewno jesteś ty-
powiedział i oboje zamilkli w czułym pełnym uczucia pocałunku.
***
31 grudzień 2004
Od
tego nieszczęśliwego i zarazem najszczęśliwszego dnia w ich życiu minął ponad
tydzień. Święta przezyli wspólnie rezygnując z hucznych zabaw. Nikt nie
wiedział, gdzie są, co robią. Zaszyli się w jej mieszkaniu nie wpuszczając
nikogo. Byli tylko oni. We dwoje. Cieszyli się swoją obecnością i bliskością.
Cały
czas pytała go czy pamięta, kto rzucił na niego klątwę. Zawsze odpowiadał to
samo: Tak, ale nie przejmuj się tym słonko. Sam się tym zajmę. Jej błagania czy
prośby na nic się zdały. Był nieugięty.
Nie
zdecydowała się jednak mu odpuścić. Wiedziała, ze będzie musiała mieć go na
oku.
***
-Co
robimy?- Zamruczał całując delikatnie miejsce pod jej piersią, gdy ta bawiła
się zadowolona jego włosami.
Zwisał
delikatnie nad nią opierając się wygodnie na łokciu.
-Mmm?-
Zamruczała nie przestając głaskać go po głowie. Wciąż miała zamknięte oczy
dochodząc jeszcze do siebie po ich miłosnych igraszkach.
Uśmiechnął
się szeroko obdarowując jej szyje czułymi pocałunkami. Ta zamruczała głośniej
otwierając powoli oczy.
-Chcesz
gdzieś iść?- Zapytała cicho patrząc na niego. Położyła delikatnie dłonie na
jego torsie.
-W
domu moich rodziców jest organizowany bal… Moja matka bardzo chce cię poznać…-
mruczy przy jej uchu.
Spojrzała
szybko na niego. Była przerażona samym faktem spotkania jego rodziców a co
dopiero ich reakcją, gdy się dowiedzą o ich zaręczynach. Hermiona zaczęła
kręcić nosem niezadowolona próbując się wymigać.
-Czy
ja wiem…? Może to jednak nie najlepszy pomysł… Nie lepiej nie… Może w jakiś
weekend się z nimi zobaczymy…, Ale nie dzisiaj… Dzisiaj chce być tylko z tobą.
To ostatni dzień sam na sam…- Szepnęła uśmiechając się delikatnie.
Podziałało.
Z kieliszkami napełnionymi szampanem stali o 12 przy oknie podziwiając
fajerwerki puszczane przez mugoli owinięci jedynie ciepłym kocem.
***
5 styczeń 2005
-Gadaj
nędzna pokrako, dlaczego to zrobiłeś?- Warknął wściekle przyciskając różdżkę do
gardła Cormaca McLaggena.
Stali
w ciemnym pomieszczeniu Departamentu Tajemnic. Twarz Cormaca była blada a po
jego szyi spływały krople potu, które pojawiały się spowodowane ogromnym
przerażeniem chłopaka.
-Malfoy
przysięgam, że to nie ja…- Mamrotał przerażony patrząc na niego.
-Jak
nie ty skoro cie widziałem idioto!!!- Wrzasnął Draco coraz bardziej wściekły.
Czuł jak gotuje się cały w środku. Co ten kretyn sobie wyobrażał? Przecież nie
miał urojeń. Widział dokładnie i słyszał, kto dawał mu polecenie, co ma zrobić…
I
wtedy go olśniło. To nie jego głos słyszał. Może i wyglądał, jak Cormac… Ale na
pewno to nie był on…
***
Wyszła
ze swojego gabinetu chcąc zamówić coś dla siebie i Dracona w bufecie u Ruth. Cieszyła
się, że mogli zobaczyć się podczas przerwy obiadowej nawet w pracy. Poczuła jak
wpadła na kogoś.
-Ja
przepraszam bardzo…- Wymamrotała i odsunęła się szybko widząc przed sobą nie,
kogo innego jak Ronalda Wesleya- A raczej nie przepraszam…- Wymamrotała omijając
go i idąc dalej.
Nagle
jednak poczuła jego rękę na swojej, która ją zatrzymała.
-Hermiono
zaczekaj… Ja przepraszam… Zachowałem się jak ostatni…
-Dupek?
Kretyn? Idiota? Palant? Chcesz więcej przymiotników?- Zapytała zła Hermiona.
Ron
wydawał się być skruszony, bo westchnął ciężko i spuścił wzrok. Odsunął swoją rękę
podchodząc do niej bliżej. Ponownie na nią spojrzał.
-
Ja rozwodzę się z Lavender…- Westchnął ciężko- Słyszałem, że u ciebie i Malfoya
też nie jest za ciekawie…- Powiedział patrząc na nią.
Nie
układa nam się? Nigdy nie byłam bardziej szczęśliwa… Skąd on wiedział, że może
nam się nie układać? Czy to on był wszystkiemu winien?
-Czy
wszyscy już o tym wiedzą?- Zapytała udając smutną.
-Podobno
cię zostawił i uciekł? Nikt go nie widział od jakiegoś czasu… Nie był nawet na
balu u swoich rodziców organizowany z okazji sylwestra- Mówił Ron patrząc na
nią zmartwiony, gdy ta udawała strasznie nieszczęśliwą- Mówiłem ci, ze cie
skrzywdzi… dla niego będziesz tylko szlamą…
Wypowiedział
te ostatnie słowa i nagle zniknął z przed niej, bo został przyciśnięty do
ściany przez Dracona.
Zły Malfoy to co lubię najbardziej. Jest w tedy taki słodki i jeszcze bardziej przystojniejszy. Hehe nie chciałabym być w ciele Rona. Mam nadzieje, że mocno oberwie.
OdpowiedzUsuńCzekam i weny.
Jak ja nienawidzę Rona :/. Mam nadzieje że wreszcie się doigra za swoje nieczyste zagrywki. Czekam na kolejny rozdział ;P
OdpowiedzUsuńHej. Prędko przeczytałam wszystko - wciąga strasznie. Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem - a to powiem nieskromnie rzadko mi się zdarza, bo ogólnie przeczytałam już wiele świetnych dramione. Na każdy blog na jaki zostaję zaproszona staram się znaleźć i coś dobrego i wymienić wady, tak więc tu znalazłam dwie... Po pierwsze czasem, niezbyt często, ale zwróciłam na to uwagę - pojawiają się powtórzenia, jeden wyraz co 2 zdanie, to częsty błąd - sama mam z tym problem, więc broń Merlinie nie krytykuje :) A druga wada... JA chce wiedzieć co dalej, a nie wiem! To straszne...!! Plusów nie wymienię bo jest ich multum! Świetna fabuła, postaci, akcja, ta ich miłość pięknie opisana - naprawdę s.u.p.e.r :) Jestem pewna, że ten blog wkrótce będzie prawdziwym sukcesem!
OdpowiedzUsuńPlus też za szablon - ta sama autorka robiła dla mnie szablon na Dwa Światy i stąd bardzo ją cenie :)
Pozostaje mi życzyć powodzenia, weny, wytrwałości!
Pozdrawiam
Venetiia :)
Naprawdę? Jeju dziękuje. Słyszeć to od ciebie to jak dostać no no nie wiem Nobla! :D To ty mnie natchnełaś do pisania. Dzięki twoim opowiadaniom polubiłam Dramione i znienawidziłam Rona :D
UsuńCo do powtórzeń. Niestety wiem. Walcze z tym jak niewiem! Ale ciężko jest :/
Dziękuje za naprawdę miłe słowa i mam nadzieję, ze dalej będzie ci się podobało.
Czekam z niecierpliwością na następne rozdziały twojego bloga.!!!! ♥
Dzisiaj znalazłam Twojego bloga i od razu przeczytałam wszystkie rozdziały. Świetnie piszesz, masz bardzo ciekawe pomysły. Już przy pierwszym rozdziale akcja mnie wciągnęła. Czekam na kolejny rozdział:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuje . Miło mi to słyszeć i jestem szczęśliwa, że zyskałam nową czytelniczkę :D!!!!
UsuńCudo lece czytac dalej
OdpowiedzUsuńuuu ale jestem ciekawa dalszej akcji
Mika
Jestem na 100% pewna, że to Ron rzucił zaklęcie.
OdpowiedzUsuńDlaczego nie zostawi ich samych?!
emikomidori
ach ten Draco !
OdpowiedzUsuń