Rozdział IX
"Zakochani"
30 listopad
2004
Przebudziła
się delikatnie i pierwsze, co poczuła to silne ramiona, które otulały jej ciało
i zapach właściciela owych cudownych ramion. Uśmiechnęła się szeroko by po chwili
poczuć usta na swojej szyi.
-Dzień
dobry skarbie…- wymruczała Draco całując słodko jej szyję- Wyspałaś się?- Zapytał
z nadzieją w głosie.
-Mmm…
mhmm…- zamruczała przeciągając się delikatnie by po chwili odwrócić się na
drugi bok by na niego spojrzeć.
Patrzył
na nią z szerokim uśmiechem. Jego blond włosy były potargane i to głównie była
jej zasługa, przez co uśmiechnęła się jeszcze szczerzej.
-Jesteś
w świetnym humorze… mam nadzieję, ze to moja zasługa- powiedział uśmiechając
się szeroko a ona kiwając głowa przejechała po jego nagim torsie.
-Dzisiejsza
noc… była wspaniała…- Wyszeptała nieśmiało patrząc mu w oczy. Na jej policzkach
pojawiły się duże rumieńce. Był to jej pierwszy raz i nie żałowała, że zrobiła
to właśnie z nim.\
Przyznała
się nareszcie sama przed sobą. Zakochała się. Od kiedy poznała go dokładnie nie
mogła przestać o nim myśleć. Wesley poszedł w nie pamięć. Postanowiła być
szczęśliwa przy Draco. A on postanowił jej, że będzie ją uszczęśliwiać.
-Najwspanialsza…-
Wymruczał. W sypialni Draco zapadła cisza i było słychać tylko ich łączące się
wspaniałym pocałunku wargi.
***
Patrzył
wciąż na nią a uśmiech szczęścia nie znikał z jego twarzy. Nie mógł uwierzyć,
że po siedmiu latach miał w końcu kobietę swojego życia przy sobie.
-Zrobię
nam kawę…- wymruczała, gdy ich usta na jego nieszczęście oderwały się od
siebie.
Usiadła
delikatnie plecami do niego widocznie zawstydzona swoją nagością. Powoli
uklęknął za nią i pocałował ją za uchem.
-Jesteś
piękna Mionko- Powiedział stanowczo przy jej uchu.
Podniosła
z podłogi jego szlafrok i wsunęła go na siebie zawiązując niedbale. Kiedy
wstała po jej minie zauważył, że nie do końca mu wierzy. Jak taka kobieta, taka
piękna i na dodatek taka mądra jest na tyle głupia by uważać się za mało atrakcyjną?
Wiedział, że będzie musiał coś z tym zrobić tylko nie wiedział, co…
***
Powolnym
krokiem weszła do jego kuchni. Wszystko było urządzone ze smakiem z dodatkiem mnóstwa
pieniędzy. Zaparzyła kawę i wyjęła z szafki dwa kubki. Kiedy postawiła je na blacie
kuchennym poczuła jak jej nogi odrywają się od ziemi. Najpierw pisnęła
przeraźliwie a następnie zaczęła się śmiać, gdy Draco zaczął kręcić się z nią
po kuchni.
-Zwariowałeś?-
Śmiała się w ciąż radośnie- Mam zrobić kawę!!!
Jej
prośby, groźby czy błagania na nic się nie zdały. Draco trzymał ją mocno w
ramionach i nie miał najmniejszej ochoty jej puścić. Jednym ruchem różdżki
włączył muzykę. Po chwili rozpoznała piosenkę z przed dziesięciu lat. W dodatku
mugolską piosenkę.
Bryan
Adams zaczął śpiewać swoim dość spokojnym głosem. Jakie było jej zdziwienie,
gdy Draco zaczął śpiewać razem z nim…
Wciąż czuję
się jak w tą naszą pierwszą wspólną noc
Czuje nasz pierwszy pocałunek
To się poprawia skarbie
Nikt inny nie zrobi tego lepiej
Wciąż czekam - nadal jesteś tą jedyną
Tak jak wtedy, gdy po raz pierwszy spotkaliśmy się wzrokiem - tak samo czuje
się teraz
Tylko dużo mocniej - chce cię kochać dłużej
Wciąż podsycasz ten ogień...
Jeśli czujesz się samotna - przestań
Jesteś jedyną, której zawsze pragnąłem
Chce zrobić to dobrze - więc skoro kocham cię trochę mocniej niż powinienem:
Proszę
wybacz mi - nie wiem, co mam robić
Proszę wybacz mi - nie mogę przestać cię kochać
Nie zaprzeczaj mi - ten ból wciąż trwa
Proszę wybacz mi - jeśli potrzebujesz mnie tak jak ja ciebie
Proszę uwierz mi - każde słowo, które wypowiedziałem było prawdą
Proszę wybacz mi - nie mogę przestać cię kochać
Ani na chwilę nie przestał
śpiewać a ona wciąż patrzyła w jego oczy. Gdy słyszała ten tekst miała
wrażenie, że te słowa były pisane specjalnie dla niej. Przekazywał jej w ten
sposób swoją miłość do niej. Była w raju. Zwykłe "Kocham Cię" to było
dla niego za mało. Kiedy piosenka się skończyła ich usta po raz kolejny
połączyły się w cudownym rozkosznym pocałunku…
***
21 Grudzień 2004
Byli
już razem od około 3 tygodni a między nimi nic się nie zmieniło. Czuł się jak
by doprawiono mu skrzydeł, przez co denerwował swojego najlepszego przyjaciela,
ludzi w pracy i swoja rodzinę no może z wyjątkiem jego matki, która nie mogła
się wprost doczekać by poznać wybrankę swojego serca. Tylko ona najdłużej
wiedziała o tym, jakim uczuciem darzy Hermionę.
Teleportował
się właśnie pod jej kamienicę. Umówili się dzisiaj w jej domu. Nie przeszkadzało
im, że jest niedziela gdyż oboje mieli wolne przed świętami Bożego Narodzenia.
Coraz
szybszym krokiem szedł w stronę jej drzwi…
***
-Imperio!-
Wypowiedział zaklęcie bardzo stanowczo nim Malfoy zdążył sięgnąć różdżkę.
Zaklęcie ugodziło w niego sprawiając, że zatrzymał się i pozostał w bezruchu.
-No
to teraz się… policzymy…
***
Nie
mógł się poruszyć. Ktoś rzucił na niego zaklęcie niewybaczalne…
-Odwróć
się Malfoy…- Warknął znajomy głos. Jego nogi same się odwróciły i zobaczył go.
Wiedział dokładnie, o co mu chodzi… I był przerażony myślą jak może się do
zakończyć.
Dam sobie rękę odciąć że to Szanowny Pan Ronald Billius Weasley.
OdpowiedzUsuńŚwietny jest ten rozdział i czekam na następny :3
kolejny blog ze złym Ronem jak ja to uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńdodaję Cię do czytanych i zapraszam do siebie:
http://wspomnienia-smierciozercy.blogspot.com/
Jeśli to Rona to własnoręcznie go ukatrupię i flaki wypruje. Zresztą to musi być ta podła gadzina, Mam tylko nadzieje, że Miona zobaczy tą mgłę w oczach Dracona i się domyśli wszystkiego.
OdpowiedzUsuńCzekam na nn i weny.
A miało być tak pięknie.... Jak zwykle musi być jakaś przeszkoda. A rozdział świetny:)
OdpowiedzUsuńo ron jako niedojrzaly palant jak ja to uwielbiam
OdpowiedzUsuńno moje przeczucie ze to jescze nie koniec walki draco o mione moze byc realistyczne
coz przynajmniej bedzie ciekawie
Mika
to pewnie ten zasrany typ ron jak ja go nie lubie - Alice.M
OdpowiedzUsuńTo zapewne Ron Weasley....
OdpowiedzUsuńDlaczego chce on skrzywdzić Hermionę? :C
emikomidori.