Rozdział XVI
"Mój
własny eliksir szczęścia"
7 maj 2005
Skończyła
pracę o wiele wcześniej niż przypuszczała, ale to dobrze, bo dziś miała wizytę
w świętym Mungu. Wymioty nie ustąpiły tak jak sądziła. Musiała coś z tym zrobić
jak najszybciej, bo nie mogła pozwolić, żeby ciągło się to dłużej. Próbowała
sama się leczyć, ale nie pomogło.
Szybko teleportowała się ze swojego gabinetu w
ciemną uliczkę. Rozejrzała się wokół siebie, ale na szczęście nikogo nie zobaczyła.
Pewnym krokiem weszła na zatłoczony chodnik i zatrzymała się dopiero przy domu
handlowym Purge & Dowse Ltd. Zerknęła na napis widniejący na drzwiach:
Zamknięte z powodu remontu. Uśmiechnęła się tylko do siebie. Doskonale
wiedziała, że tak naprawdę w tym pomieszczeniu nie odbywał się żaden remont.
Była to jedynie zmyłka dla mugoli. Zrobiła kilka kroków w przód i znalazła się
przy witrynie sklepowej gdzie za szybą stało kilka starych manekinów. Stanęła
na wprost manekina kobiety. Ta dyskretnie skinął swoją głową. Spojrzała na
otaczających ją mugoli i jak gdyby nigdy nic weszła w szybę znikając z ich pola
widzenia.
Znalazła
się w Klinice. Mijała wiele osób, które czekały na przyjęcie lub diagnozę. Ona
schodami szybko znalazła się na trzecim piętrze: Zatrucia elikiralne i
roślinne.
Zastukała
w drzwi gabinetu, który znajdował się na końcu korytarza. Po chwili miły
kobiecy głos zaprosił ją do środka.
-Hermiona!-
Padma Patil ucieszyła się mocno na jej widok. Kobieta od razu wyszła z za
biurka i uściskała ją mocno- Co cię tu sprowadza? Dawno się nie widzieliśmy!
Jakieś 3-4 lata.
Miała
rację. Ostatni raz widziały się na ślubie Harrego i Ginny.
-Doszło
zaproszenie?- Zapytała z uśmiechem siadając zadowolona przed jej biurkiem.
-Doszło
i do Parvati też. Byłyśmy w szoku. Draco Malfoy? No kto by pomyślał-
Zachichotała a ona sama zawtórowała jej szczęśliwa- No dobra kochana żarty
żartami ale co cię do mnie sprowadza?
Wzięła
głęboki oddech- Wiem, że to może mało ważny powód… ale wymiotuję strasznie od
kilku dni… Na początku myślałam, ze czymś się zatrułam ale to nie przechodzi… budzę
się wcześnie… nie mogę się przez to wyspać. Może to przez stres? No wiesz przed
ślubem- Powiedziała wzdychając ciężko.
Padma
przyglądała się jej przez jakiś czas.
-Miona…
a może ty jesteś w ciąży?- Zapytała i uśmiechnęła się szeroko.
Otworzyła
szeroko oczy ale po chwili pokręciła przecząco głową.
-Nie
to nie możliwe. Biorę tabletki antykoncepcyjne- Odparła oczywiście a Padma
spojrzała na nią zdziwiona- A no wiesz… to takie mugolskie tabletki powodujące,
że nie możesz zajść w ciąże. Są bardzo skuteczne. Na pewno nie zawiodły.
-Rozumiem…-
Odrzekła zamyślona Padma. Wstała i podeszła do dużej szafy. Gdy ją otworzyła
dostrzegła mnóstwo przeróżnych eliksirów- Wypij to…- Podała jej mały flakonik z
niebieskim płynem w środku.
Odtworzyła
butelkę i zdziwiona stwierdziła, że to eliksir rozśmieszający. Nie protestowała
jednak i wypiła go do dna.
Siedziała,
siedziała i patrzyła na Padmę zdziwiona. Dziewczyna roześmiała się.
-Tak
jak myślałam… nie działa…- Powiedziała podchodząc ponownie do szafy z
eliksirami.
-Ale
dlaczego? To był eliksir rozśmieszający tak? Powinnam się śmiać. Prawda?
W
końcu postawiła przed nią duża butelkę z przezroczystym gęstym płynem.
-To-
Wskazała na butelkę- Jest eliksir hamujący trucizny i wszelkie inne zwyczajne
wywary np. rozśmieszający- Odparła- Bardzo trudny do przyrządzenia. Zażywają go
paranoicy którzy boją się, że ktoś je otruje albo gdy podejrzewa się użycie na
kimś eliksiru miłosnego ale akurat w tym przypadku łatwiejsze jest podanie
zwykłej odtrutki. Ten eliksir jest na tyle wspaniały, że działa przez miesiąc
od zażycia.
-I
co to ma wspólnego ze mną?- Zapytała zdezorientowana. Czuła, że coraz mniej
rozumie z tego wszystkiego.
-Boże,
Hermiono… Jesteś taka mądra i jeszcze nie zrozumiałaś? Ktoś podał ci ten
eliksir hamując działanie twoich jak ich tam tabletek!- Odparła Padma- I myślę,
że wiemy oboje domyślamy się kto ci go podał… czy on wiedział, że je zażywasz…?
Hermiono!
Padma
krzyczała za nią a ona wyleciała z jej gabinetu jak z procy. Gdy tylko wyszła z
kliniki rozejrzała się po ulicy.
Kiedy
ujrzała aptekę naprawdę nie wiedziała jak się w niej w takim tempie znalazła.
-Test
ciążowy…
***
-No
dalej… No dalej…- Mówiła sama do siebie siedząc i wpatrując się w mały przedmiot.
Jedna
kreska… Chwila oddechu…
***
-Ałć!!!-
Krzyknął odskakując od krawcowej- Antonino!
Kobieta
jednak zaśmiała się i dalej poprawiała jego szatę.
-No
dobrze kochaniutki. Gotowe. Wyglądasz wspaniale- Odparła przyglądając mu się.
Powoli pomogła mu zdjąć z niego każdą część jego stroju.
Pożegnał
się z Antoniną która zabrała jego szatę a on sam wziął się do przygotowana
kolacji. Włączył cicho radio i nucił wesoło pod nosem krojąc warzywa.
-MALFOY!!!
Podskoczył
na sam ten dźwięk. Wytarł szybko ręce i wybiegł na korytarz. Hermiona stała
przy drzwiach zaciskając mocno pięści. Dyszała ciężko patrząc na niego.
-Miono…
-NIE
MÓW DO MNIE MIONA… JAK ŚMIAŁEŚ MI TO ZROBIĆ?!- Warknęła podchodząc do niego, ten
jednak nie odsunął się i gdy tylko podeszła do niego przytulił ją mocno do
siebie- PUŚĆ MNIE!!!- Krzyczała próbując mu się wyrwać jednak nadaremnie. Jego
silne ramiona otulały jej drobne ciało- ZOSTAW MNIE DRACO!!! NIENAWIDZE CIĘ!!!
PODAŁEŚ MI TEN ELIKSIR ŻEBYM MOGŁA ZAJŚĆ W CIĄŻE!!!
Spojrzała
na nią a uśmiech nie mógł zniknąć z jego twarzy- Gdybyś nie brała w tajemnicy przede
mną tych tabletek nie musiał bym tego robić. Jesteśmy kwita…
-To
moje ciało!!!- Powiedziała szlochając cicho i wtuliła się w niego w końcu- Nienawidzę
cię za to…- Wyszeptała.
-Mionko…
to znaczy, że będę tatusiem…?- Zapytał z uśmiechem a ona zerknęła na niego spode
łba i pokiwała delikatnie głową.
-Czy
ty musisz zawsze dostawać to czego chcesz?- Mruknęła cicho patrząc na niego
widocznie zła.
Zaśmiał
się jedynie wesoło i docisnął ją do ściany całując ją za uchem- Zawsze…- I w
tym momencie ich rozmowa się zakończyła…
~~~~
Czuję się jak maszyna :D Rozdział jest tak jak obiecałam niestety na następny musicie poczekać do niedzielnego wieczoru albo nawet poniedziałku. Idę na urodziny i nie będę miała czasu go wstawić albo napisać. Oczywiście postaram się teraz usiąść i coś wystukać ale może to być mało prawdodobne bo jestem zmęczona :) zzzzz....
Ten rodział dedykuje Lili Potter i Blumelindzie które uważają mnie za złą kobietę :p
JA TEŻ WAS KOCHAM.xd
Nadal możecie mi zadawać pytania. Pozdrawiam i całuję was.
Dziękuje barzo♥
Faktycznie piszesz ekspresowo, rozdział krótki, ale sympatyczny :) Czekam na ciąg dalszy i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńV.
Nie dopisywałam tego na siłę. Siedziałam i myślałam czy coś jeszcze dodać ale tak chyba jest okej:)?
UsuńHaha ta reakcja Hermionki ^^
OdpowiedzUsuńNieno rozdzial swietny. Fajnie, ze tak czesto dodajesz rozdzialy.
SZkoda, ze bedzie trzeba tyle czekac na kolejny...
Napewno jeszcze nie jeden raz odwiedze tego bloga :3
Pozdrawiam Dramione ;3
Piszę często po bardzo chciaął bym skończyć tego bloga przed wakacjami :) I czy ja wiem czy tak długo?:D
UsuńAle spryciarz z tego Draco ;D
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa co wydarzy sie dalej a tymczasem zapraszam do siebie na http://wspomnienie-smierciozercy.blogspot.com
Już w poprzednim rozdziale, coś podejrzewałam, że Hermiona nie ucieszy się na wiadomość, że jest w ciąży i będzie miała do Draco pretensję.
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo fajny, przyjemny...zresztą jak zawsze:)
Czekam na więcej:*
Pozdrawiam
Lady Charlotte
Łiiiiiiiiii będzie bobo, będzie bobo!! Ale jestem z tego powodu szczęśliwa. Lubie dzieci o ile nie są moje. Ależ ten Dracuś pomysłowy. Dobrze że u nas nie ma takich eliksirów. Czekam na nn i życzę miłej zabawy.
OdpowiedzUsuńOj dobrze, że nie ma takich eliksirów :D Co by to było :D
UsuńDziękuję za dedyk :D ja tak nie uwarzam ja to wiem :P rozdział genialny :D niegdy nie przepuszczalabym, ze Draco będzie chciał dziecka, aż tak uparcie :D Fajna niespodzianka :D Cóż życzę udanego przyjęcia :D Weny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lili :D
Zapraszam do mnie na ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com
No ej :D Bo naprawdę zaczne być złą kobietą i rozdział będzie raz na tydzień :D!!!!
UsuńCzyli miałam racje! Draco jako tatuś :) nei dziwi mnie wcale reakcja Miony -.- też btm była zła : ) fajny, lekki rozdział, nie mogę się doczekać kolejnego :)
OdpowiedzUsuńMagnolia
Super notka:) Dopiero teraz znalazłam tego bloga i mnie oczarowałaś. Czekam na więcej!!!
OdpowiedzUsuńHermiona w ciąży... jakie to urocze... ale za to reakcja była dla mnie zadziwiająca :) czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuń♥ Musze się z tobą spotkać zeby sie naradzić :* :D
UsuńŚwietnie!!! Pisz szybko dalej, bo umieram z ciekawości. Hermiona w ciąży? Interesująco :) :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na http://hgdm-baby-i-wait-for-you.blogspot.com/, dopiero zaczynam i jest trochę ciężko na starcie.
Zaraz przeczytam ! Ja też dopiero zaczynam i naprawde się cieszę, że ludzie to czytają :D
UsuńCudowny ... *,* Ciekawe , Draco w roli ojca ... Chytrus z niego z tym eliksirem . :))
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i pozdrawiam cieplutko .
Ula :)
http://podrozujac-w-nieznane.blogspot.com
następny <3 *.*
OdpowiedzUsuńJest w trakcie tworzenia. Jeśli nie zdążę dzisiaj w nocy to będzie pod wieczór. To przez ból zęba ;(
Usuńhahhaahahahaha mowilam mowilam ha mialam racje
OdpowiedzUsuńdobra czytam dalej paputki do nastepnego rozdzialu ;)
Mika
fantastycznie bedą mieli dziecko :* troche smvtna kłotnia ale jest miedzy nimi dobsze . Pozdrowienia i zyczenia weny - Alice.M
OdpowiedzUsuńUuu... też bym się wściekła!
OdpowiedzUsuńAle przynajmniej będzie mały Draco! :3
emikomidori.