piątek, 26 lipca 2013

Rozdział XV

Rozdział XV
"Długie przygotowania"
22 kwiecień 2005
                Mijały dni a oni wciąż byli szczęśliwi. Mieli już wyznaczoną datę ślubu. 5 Czerwca mieli być już małżeństwem. Przygotowania trwały i miała wrażenie, że pomimo tego, iż był to jej ślub i Draco nie mieli kompletnie nic do powiedzenia w tym temacie.
***
                Na kolacji z okazji zaręczyn, na której nareszcie poznali się ich rodzice było bardzo miło. Państwo Granger wydawali się być trochę onieśmieleni Manor Malfoy i całym jego wystrojem. Na szczęście jego matka nie pozwoliła im się czuć źle i jak na prawdziwą Panią Domu przystało przyjęła ich z należytym szacunkiem.
                Jego ojciec siedział w milczeniu przy każdym spotkaniu. Nie komentował niczego i starał się tylko odpowiadać na pytania, od których nie mógł się wymigać. Był przy tym jednak bardzo kulturalny i z ostrożnością patrzył na niego pilnując się by nie powiedzieć czegoś źle. Hermiona zdawała się zauważyć dziwne zachowanie jego ojca, ale nie mówiła nic na ten temat.
***
                Siedzieli w ogromnym salonie, który znajdował się w rodzinnym domu Draco. Jej narzeczony siedział tuż obok niej oraz ich matek i bardzo spokojnie przeglądał listę gości, która wydawała się nie mieć końca. Zaproszonych było 200 osób. Dokładnie, 200 ponieważ Narcyza Malfoy uznała, że to ładna okrągła liczba i że organizowała przyjęcie w ich sali balowej na o wiele większą liczbę osób, więc tak mała liczba nie będzie sprawiać jej żadnego problemu.
                Zaproszenia były już wysłane, a do sali balowej nie miał nikt wstępu z wyjątkiem Pani Malfoy i jej mamy. Mogli pomarzyć z Draco, że cokolwiek zobaczą aż do ceremonii.
***
1 maj 2005
                Nie wiedzieli, kiedy a do ich ślubu został tylko miesiąc. Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Muzycy, kelnerzy, dekoracje, których nie widzieli na oczy, specjalna szata Dracona no i jej suknia ślubna. Tak naprawdę gdyby się uparli mogliby brać ślub już dziś.
                Pożegnała się zadowolona ze swoją przyszłą teściową, która z ochotą odprowadziła ją do drzwi. Nie mogła jednak jeszcze wyjść, ponieważ wciąż czekała na swojego narzeczonego, który poszedł jeszcze coś sprawdzić zostawiając ją samą z jego matką.
                Stała w ogromnym korytarzu przestępując leniwie z nogi na nogę nucąc coś cicho pod nosem. Po chwili jednak zamilkła, gdy usłyszą podniesiony głos Dracona w pomieszczeniu obok. Zaciekawiona przysunęła się do drzwi znajdujących się tuż za nią.
                -Jestem kulturalny! Toleruje tą szlamę i tych pieprzonych mugoli w moim domu! Oddaj mi te papiery!
                -O nie ojcze. Jeszcze się rozmyślisz i postanowisz zepsuć najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Mój i Hermiony- Warknął Draco widocznie wzburzony.
                -Doskonale wiesz, że mam na to ochotę. Ty czarodziej czystej krwi. Czarodziej pochodzący z wielkiej szlachetnej rodziny chce poślubić zwykłą brudno krwistą kobietę.
                -Przestań tak o niej mówić! Czy ty kiedykolwiek próbowałeś ją poznać? Posłuchać jak mówi? Jest mądra, przepiękna i jakimś cudem kocha mnie po mimo tego, co wyprawiałem i jak się zachowywałem! I obiecuje ci albo naprawdę się zmienisz albo wszyscy się dowiedzą, kto był ulubionym pupilkiem Czarnego Pana. Kto pomógł torturować rodziców Nevila Longbottoma. Kto rzucił Imperio na połowę ministerstwa, gdy Voldemort był zajęty ściganiem Potterów. Kto donosił mu wszystko, co działo się w Ministerstwie. I kto podpowiedział mu, żeby zaciągnął do swoich szeregów tego głupiego Petera Pettigrew. Jesteś zwykłym śmieciem. Żałuje, że cię nie zamknęli w Azkabanie… i jeśli się nie zmienisz… Przysięgam sam cię tam wsadzę!- Warknął wściekle.
                Złapał głośno powietrze nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszała. To on był główną wtyczką w ministerstwie w czasie, gdy byli dziećmi i Voldemort był potęgą.
                Nagle usłyszała odgłos stóp i odskoczyła i podeszła szybko do fotela stojącego przy drzwiach i podniosła z niego swój płaszcz. Wyglądało jak by dopiero, co wyszła z salonu i by ubrać się do wyjścia.
                -Już gotowa słonko?- Zapytał z uśmiechem podchodząc do niej. Ucałował ją czule i przytulił ją do siebie- Idziemy?- Zaproponował a ta szybko pokiwała głową by nie domyślił się, ze przed chwilą podsłuchiwała jego rozmowę z ojcem.
***
2 maj 2005
                Jak co prawie każdą noc kochali się słodko okazując sobie przy tym dużo uczucia. Ich ciała nie miały przed sobą żadnej tajemnicy. Spojrzała na swojego pięknego chłopaka, który spał smacznie koło niej a jedną dłonią obejmował ją mocno w pasie. Uśmiechnęła się delikatnie widząc wyraz jego twarzy, który mówił, że śni mu się coś bardzo, ale to bardzo miłego.
                Sama jednak nie mogła zasnąć gdyż jej głowa była pochłonięta tym wszystkim, co dzisiaj usłyszała. Leżała na plecach patrząc się beznamiętnie w sufit.
                To, dlatego Lucjusz Malfoy zmienił do niej stosunek. Dobrze wydawało się, że musi być to dziwne. Gdyby ktoś powiedział jej, że Draco będzie w stanie postawić się tak swojemu ojcu to pewnie by nie uwierzyła wiedząc, jakie relacje łączą go ze swoim ojcem.
                Teraz pozostawało jej pytanie, co ma z tym zrobić? Tak naprawdę to nie była jej sprawa. Nawet gdyby chciała donieść na Malfoya Seniora to nikt by jej nie uwierzył, bo nie miała na to żadnych dowodów.
                Powinnaś zostawić to w spokoju- Mówiła jej podświadomość nie dając jej chwili spokoju. I może miała rację. Bo gdyby nawet ojciec Draco był w stosunku do niej arogancki… to czy zostawiłaby go?
                W tym momencie odpowiedziała sobie na wszystkie pytania.
                Nigdy…
***
                Postawił dwa kubki z kawą na ławie w salonie i usiadł wygodnie na kanapie czekając na, Hermionę która właśnie wyszła z sypialni bardzo zaspana. Usiadła delikatnie na jego kolanach i wtuliła się w niego na chwilę odpływając w krótką drzemkę.
                -Witaj śpiąca królewno…- Zachichotał cicho przy jej uchu- Nie wyspałaś się? Co ty robiłaś w nocy?- Zapytał a Hermiona usiadał wygodnie między jego nogami ziewając strasznie.
                Zmierzyła go strasznie wzrokiem a on nie mógł powstrzymać się od większego uśmiechu, który cisnął się na jego usta.
                -To nie jest śmieszne… Obudziłam się o szóstej i nie mogłam przestać wymiotować. Coś musiało mi wczoraj zaszkodzić na obiedzie u twoich rodziców- Wymamrotała a on przytulił ją mocno do siebie całując czule w czoło- Muszę się napić kawy, bo zaraz umrę na twoich kolanach…- Wymamrotała to z delikatnym uśmiechem na twarzy.
                Hermiona podniosła kubek i szybko przysunęła go do swoich warg. Od razu odsunęła go od siebie zaciskając mocno palce na swoim nosie.
                -Co to jest? Chcesz mnie otruć?- Powiedziała wyraźnie ożywiona a on szybko sięgnął po jej kubek i powąchał będącą w nim kawę. Nie poczuł żadnej różnicy. Kawa jak kawa. Pili ją codziennie. Delikatnie upił łyczek i doszedł do wniosku, że smak również się nie zmienił.
                -Kochanie…, ale to przecież twoja ulubiona. Zrobiłem ją ta jak codziennie rano- Odparł naprawdę zdezorientowany.
                Hermiona zeskoczyła z kanapy i pobiegła do łazienki. On sam został na swoim miejscu i przyglądał się z zaciekawieniem czarnej substancji.

                -Nie rozumiem, o co jej cho…- No i olśniło go. Uśmiechnął się do siebie szeroko i już wiedział, że eliksir zadziałał…

~~~~
Kolejny rozdział dodałam tak jak obiecałam :) Mam szeroką nadzieję, że nie zawiedziecie się a moje dobre wróżki dalej będą zaglądały w kryształową kulę :D

Byłam mile zaskoczona widząc tyle pytań na asku w tym wiele miłych słów. Potraficie podbudować człowieka na duchu. Kocham was!!.

Dzisiejszy rozdział dedykuję dwóm dziewczyną: Avad ka i wiktorii magnolii. Chyba nie muszę mówić dlaczego :D

Podziękowania jak zwykle trafiają do L. Black♥ I Was wszystkich które trwacie ze mną wciąż :*

Dziękuje barzo♥

18 komentarzy:

  1. PISZ KOLEJNY jak najszybciej bo jestem strasznie ciekawa tego co wydarzy się dalej ;)
    dobrze, że Hermiona nie załamała się kiedy usłyszała rozmowę Draco z Ojcem ;)
    zapraszam również do mnie na http://wspomnienia- smierciozercy.blogspot.com
    pozdrawiam i weny życzę!
    Avad ka ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakiego eliksiru??? No chcialabym to wiedziec =c
    Pisz szybko kolejny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki eliksir? Ochh to taka niewiadoma :-P ,la kobieta jesteś zostawiać rozdział w takim momencie :( a co do rozdziału to super :D Najlepszy moment gdy powiedziała sobie "nigdy" tak mj się fajnie zrobiło :D Weny :D
    Zapraszam do mnie na ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zła kobieta? :D No wiesz :) Zła to bym była jak bym w ogóle nie wstawiła tego rodziału jak obiecałam! :D

      Usuń
  4. eliksir? Czyży Hermiona była w ciąży? Ładnie podsumowałaś Malfoy'a seniora :) a to skurwysyn xd jedno słowo mnie powaliło na łopatki "nigdy"... chciała bym znaleźć taką miłość... ale takie rzeczy tylko w książkach i na blogach oczywiście ;p wstawiaj nowy jak najszybciej!! prosze, prosze, prosze, proooooooooooosze !
    weny życzę ; *


    Magnolia

    OdpowiedzUsuń
  5. Pisz, pisz i jeszcze raz pisz! Jestem bardzo ciekawa co będzie w następnym rozdziale:)
    Czyżby Draco postanowił jak najszybciej mieć dziecko i w końcu mu się to udało? :P
    Czekam:)
    Buziaki:*
    Lady Charlotte

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie będę oryginalna. Jakiego eliksiru?:P Co on zaś nawywijał?:D Uwielbiam to, że rozdziały są tak często więc proszę nie katuj mnie tylko pisz, pisz, pisz :) Buźki i życzenia weny!
    Venetiia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem katem :D Jeju nie myślałam, że zrobię taką furorę tym eliksirem :D

      Usuń
  7. No, no, no... Lucek ulubionym pupilkiem Voldzia! Wiedziałam, że mają te papiery coś w wspólnego z śmierciożerstwem! Tylko nadal nie mam pojęcia czemu pomyślałam o Narcyzie. Oj ta moja wyobraźnia haha...
    O co chodziło Draconowi z tym eliksirem?? Czyżby coś jej podał by zaszła w ciąże?? Aż tak bardzo pragnie bobaska??
    Czekam, czekam i weny, bardzo dużo weny i energii by nowa notka pojawiła się już jutro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siadam i zacynam pisać już mam poukładane w glowie więc może jeszcze dzisiaj będzie jedna :D

      Usuń
  8. Świetna historia i nie mogę się doczekać dalszej części. Ten Twój Draco to taki chodzący ideał jest i bardzo mi się to podoba. Cieszę się, że postawił się ojcu, juz nie jest małym chłopcem, żeby go Lucjusz ustawiał po kątach.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. COOOO?? Jak można przerwać w takim momencie?? Ależ z ciebie zła kobieta!! No i oczywiście: co to za eliksir?? Jak tak zaczęłam czytać o tych wymiotach to pierwsze co mi zaświtało w głowie to: CIĄŻĄ, ale teraz?? Nie wiem co myśleć :'(...., a może to on podsuną jej jakiś eliksir, żeby w nią zaszła?? Ahhh, zresztą: kto to wie?? Pisz, pisz, pisz jak najszybciej!!! Pozdrawiam i życzę weny!!

    Blumelinda

    OdpowiedzUsuń
  10. Hm... miłość rozwkita i może coś jeszcze :P :) rozdział fajny;) czekam na kolejnny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. co eliksir ale sie porobilo

    MIONA JEST W CIAZY
    MIONA JEST W CIAZY

    poprostu musialam to gdzies napisac hehehe ;)

    Mika

    OdpowiedzUsuń
  12. Niech Hermiona będzie w ciązy. :3
    I co to za eliksir?!

    emikomidori.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy