Rozdział XIII
"Zaskakujący
wieczór"
15 luty 2005
-Hermiono,
Draco no nareszcie. Już się martwiłam, że jednak nie przyjdziecie- powiedziała
zmartwiona Narcyza- Wchodźcie wchodźcie. Jest bardzo zimno- powiedziała
wpuszczając ich do środka.
Była
zszokowana jej reakcją. Matka Malfoya mówiąca do niej tak przyjaznym głosem?
Tego się naprawdę nie spodziewała. W jej oczach widziała szczere ciepło, gdy
widziała szczęście Dracona.
Weszli
do jadalni. Było to ogromne pomieszczenie z dużymi oknami. Stół rozciągał się
po całej jego długości i mogłaby przysiąc, że pomieściłby przy sobie chyba z 30
osób. Jednak na samym jego końcu było nakryte miejsce dla czterech osób. A był
nakryty wspaniale! Droga zastawa, jedwabny obrus, srebrne świeczniki i
przeróżne białe kwiaty skomponowane w jeden ogromny bukiet. Kryształowe
kieliszki odbijały nieśmiało światło, jakie padało na nie z jednego z pięciu
żyrandoli nad stołem. Wszystko było po prostu idealne i niestety czuła, że nie
pasuje do całej przedstawionej tu oprawy…
-Gdzie
jest ojciec?- Zapytał Draco odsuwając jej krzesło by usiadła a następnie zrobił
to samo ze swoją matką.
-Za
chwilę do nas dołączy. Rozmawia z kimś z tego, co wiem- Powiedziała jego matka,
gdy Draco zajął miejsce tuż obok Hermiony.
Pani
Malfoy nie kazała czekać na swojego męża i poprosiła skrzaty by podały potrawy
przygotowane przez nie na dzisiejszy wieczór. Miona nie była zadowolona
widokiem skrzatów krzątających się wokół nich by im usługiwać jednak nim
zdążyła cokolwiek powiedzieć Draco mocno chwycił jej dłoń by ją powstrzymać.
Usłyszeli
kroki by następnie Lucjusz Malfoy zjawił się drzwiach jadalni. Ten człowiek nic
się nie zmienił. Wciąż wyniosły pewny siebie. Jego długie blond włosy opadały
swobodnie na jego ramionach. Podszedł wolnym krokiem do swojej żony i ucałował
ją delikatnie w głowę.
-Witaj
Draco…- Spojrzał szybko na Hermionę- Panna Granger… Myślałem, że ludzie w
Ministerstwie żartują. Nie mogłem uwierzyć, gdy powiedziano mi, że… Mój syn
spotyka się… z mugolaczką…- Powiedział z uśmiechem jednak wyczuła w jego
słowach cynizm.
Draco
zmierzył wzrokiem swojego ojca a jego matka skarciła go dyskretnie.
Jedli
kolacje w spokoju. Draco i Pani Malfoy gawędzili wesoło wciąż zajadając się przepysznymi
smakołykami. Hermiona nie miała jednak zbyt wielkiego apetytu a w jej głowie
wciąż pobrzmiewały słowa byłego śmierciożercy.
Spojrzała
na Pana Malfoya i zobaczyła, że ten wciąż jej się przygląda. W jego oczach
dostrzegła pogardę skierowaną prosto w nią. Spuściła delikatnie wzrok
zmieszana.
-Dlatego
zamierzamy się pobrać w czerwcu jakoś po moich urodzinach- Powiedział Draco a
ona szybko wyrwała się z zamyślenia.
Wredny
uśmieszek zniknął z twarzy jego ojca. Spojrzał na swojego syna to na nią.
Widać, że nie było już tak do śmiechu. Otworzył usta jak by chciał coś
powiedzieć ale zaraz je zamknął gdy zobaczył jak Narcyza składa im gratulację.
***
Odetchnął
z ogromną ulgą gdy znaleźli się w ich mieszkaniu. W sypialni szybko zdjął z
siebie cały garnitur i nagi powędrował do łazienki.
-Hermiono
chodź do mnie…- Zawołał z nadzieją napełniając wodę do wanny.
***
-Za
chwilę…- Zawołała podchodząc do dużego lustra w ich sypialni.
Przyglądała
się sobie przez dłuższą chwilę. Czego ona oczekiwała? Jego matka była
wspaniała. Szanowała ją od momentu gdy dowiedziała się od Harrego jak uratowała
mu życie… Ale jego ojciec? Nic się nie zmienił. Dla niego nadal była zwykłą
brudną szlamą. Jak mieli być szczęśliwi jeśli nie akceptował jej przyszły teść?
Jak ona to sobie wyobrażała? Miała nadzieję, że wszystko będzie w porządku?
Rozejrzała
się po ich sypialni… Czy ona naprawdę pasowała do niego… Do jego świata. Czy
będzie w stanie go uszczęśliwić?
-Mionuś…
Proszę cie chodź już do mnie bo jak nie to sam się tu przyniosę!- Usłyszała
głos Draco i nie mogła powstrzymać chichotu.
Tak…
Była na bardzo dobrym miejscu…
***
16 luty 2005
Głaskał
delikatnie jej dłoń nie odrywając ani na chwilę wzroku od swojej ukochanej.
Hermiona spała smacznie w jego ramionach otulona jego satynową kołdrą. Jej
nagie ciało idealnie dopasowało się do jego jak gdyby byli elementami układanki
które gdzieś kiedyś się zgubiły i nareszcie odnalazły się po latach tworząc
idealną całość.
-Draco…-
Wymamrotała słodko wtulając się w niego mocniej jednak nie przebudzając się
nawet na chwilę.
Uśmiechnął
się szeroko. To była kobieta jego życia. Był tego pewien w stu procentach.
Był
tylko jeden problem. Cholerny problem który mógł to wszystko zniszczyć. Jego
własny ojciec…
***
Pocałował
ją namiętnie na pożegnanie pod drzwiami jej gabinetu.
-Nie
chce mi się iść do pracy…- Wymruczał zaspany całując ją za uchem.
Hermiona
zachichotała słodko przytulając się do niego- Jeszcze się nie wyspałeś?
Położyliśmy się o 12 ile ty chcesz spać kotku?- Zapytała zamykając oczy by
nacieszyć się jego bliskością.
Nie chciał
jej się tłumaczyć, że prawie w ogóle nie spał dlatego pożegnali się w końcu.
Dziewczyna weszła do siebie a on ziewając poszedł w drugą stronę. Nie zmierzał
jednak do swojego gabinetu. Zatrzymał się dopiero gdy wszedł do swojego ojca i
rozsiadł się czekając na niego by urządzić sobie tak zwaną… męską pogawędkę.
Po
upływie 10 minut jak się też spodziewał za pomocą kominka w gabinecie zjawił
się jego ojciec.
-Draco…-
Lucjusz Malfoy wypowiedział imię swojego syna widocznie zdziwiony i lekko
przerażony- Co ty tu robisz chłopcze? Chcesz aby twój własny ojciec dostał
przez ciebie zawału?
Młody
Malfoy zaśmiał się tylko wciąż nie spuszczając z niego wzroku.
-Ty
już dobrze wiesz co ja tu robię…- Powiedział Draco a w jego glosie dało się
usłyszeć złość. Podobne emocje wyrażała jego twarz. Przez całą noc zastanawiał
się co ma mu powiedzieć.
-Domyślam
się, że chodzi o Pannę Granger zgadza się? Oj Draco. Zapomnij, że zgodzę się na
ten ślub!
~~~~
Jak nigdy tego nie robię muszę w końcu podziękować swoim już stałym czytelnikom oraz tym nowym za to, że motywują mnie do dalszego pisania. Bez was nie wydukała bym tych nędznych wypocin jakim jest moje opowiadanie♥
Bardzo wszystkich przepraszam za błędy. Wiem, że jest ich dużo. Niestety nic na nie nie poradzę i ciesze się, że w większości tak dzielnie je znosicie.
Co do opisu sceny miłosnej. Zawsze chciałam to zrobić. Dlatego piszę tu- L.Black moja najukochańsza siostro, która jesteś przeciwna tego typu sceną piszesz się na to? Jesteś moją pierwszą czytelniczką i to ty zachęciłaś mnie do pisania. Ty pierwsza przeczytałaś początki opowiadania za nim jeszcze je opublikowałam. Więc oddaje pałeczkę tobie♥
~~~~
Co do podziękowań.
Po pierwsze jak już wspomniałam L.Black za to, że po prostu jesteś Merci!♥
Po drugie Venetii Noks, której opowiadanie Dramione przeczytałam jako pierwsze i to jej opowiadanie Dwa Światy zachęciło mnie do czytania innych opowiadań. Jestem twoją wielką fanką wras z L.Black. Z utęsknieniem śledzimy teraz Gdy jesteśmy sami!!!
Po trzecie dziękuje pozostałym czytelniczką. To dzięki wam tutaj jestem i to wam będę dedykować każdej z osobna następne rozdziały!!!♥ Kocham was.
Pytania możecie zadawać na moim asku i zawsze chętnie wam odpowiem.
Wiedziałem, że Lucjusz nie zgodzi się na ich związek i będzie przeciwko temu! Można nawet rzec, że to było tak rzeczywiste jak śnieg spadający zimą. No ale cóż i tak mi ten fakt się podoba. Cukierkowy Lucek traci na swoim wyglądzie. Czekam na nn i weny.
OdpowiedzUsuńPrzewidująca jesteś :D To samo uważam , że Lucem i cukier to sprzeczność :D
UsuńCoś tak czułam, że Lucjusz nie będzie zadowolony ze związku Hermiony i Draco. Mam nadzieję, że nie namiesza on za bardzo w ich związku i wszystko się dobrze skończy.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział:)
Pozdrawiam:)
Lady Charlotte
Rozdział super<3
OdpowiedzUsuńA co do Lucjusza to do piachu z nim!
Nie może im przeszkodzić ja się nie zgadzam!!
Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
Pozdrawiam Jagoda:);*
Dziękuje Ci bardzo za miłe słowa.Twoje opowiadanie jest jednym z moich ulubionych, gdyż kocham Dracona, który nie wstydzi się swoich uczuć, a co więcej tak wspaniale je okazuje jak ten twój. Mam nadzieję, że Lucjusz ich nie rozdzieli, a Draco mu się postawi :) Czekam na ciąg dalszy. Pisz SZYBKO :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńVenetiia.
No przecież ci coś obiecałam :D
UsuńOch... Jestem zaszczycona :*. Oczywiście to Twoja twórczość i zgadzam się na wszelkiego typu sceny ( jakoś je przeżyje :P ). A co do Lucjusza, to chyba wiadomo że będzie zawsze kombinował, ale mam nadzieję że im za bardzo nie namiesza:)
OdpowiedzUsuńTo z radością opisze scene + 18 ale jeszcze niewiem kiedy. znaczy planuje i wiesz gdzie ale nie powiem :D
UsuńKolejne świetne opowiadanie,jak wspomniałam na asku od niedawna czytam twojego bloga i bardzo do polubiłam . Czekam na kolejne opowiadanie ;3
OdpowiedzUsuńtaaak chamski Lu... aż mam ochotę go wysłać do pięknego hotelu o nazwie Azkaban : ) nie mogę się doczekać kolejnej notki. twoje opowiadanie znalazłam dzisiaj i od razu w całości połknęłam :) na prawdę ciekawie się zapowiada. Przewidujesz ile rozdziałów zajmie? i czy będą wersje w PDF? mam nadzieję, że tak. życzę weny ; **
OdpowiedzUsuńMagnolia
Nie myślałam czy będzie wersja PDF ale jeśli tak to wtedy zgodzę się na pomoc jakiejs miłej Bety :D Co do ilości rozdziałów to nie myślałam ile ma być ale mam nadzieje, że niedługo się zdecyduje. Myślałam około 35-40 no i wiadomo prolog i epilog nie wlicza sie do rozdziałów u mnie :) Dziękuje za miłe słowa. Rodział będzie dzisiaj :D Bo już po północy jest :D
Usuńswietny rozdzial ide czytac dalej
OdpowiedzUsuńMika
Naprawdę cudowny blog. Uwielbiam go i Ciebie. Masz naprawdę niesamowite pomysły. Rozdział jest tak samo genialny jak każdy poprzedni. Idę czytać dalej:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ~ Small Scar
Dobry rozdział. Czasem dobrze jest, kiedy nie wszystko idzie różowo. Przynajmniej matkę Draco Hermiona ma po swojej stronie.
OdpowiedzUsuńemikomidori.
draco nie pozwol zepsuc plaow tatuskowi
OdpowiedzUsuń