poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział XXX

Rozdział XXX
"Happy End?"
20 sierpień 2007
                Nadszedł dzień rozprawy… razem z Hermioną nie spał całą noc. Po prostu… zwyczajnie tulił ja do siebie pozwalając jej wypłakać się spokojnie w swój rękaw.
                Rano przyjechali do nich rodzice, Hermiony którzy mieli zostać z chłopcami na czas rozprawy.
                -Chłopcy tylko dobrze opiekuje się mamusia…- Powiedział uśmiechając się delikatnie do synów, co wywołało kolejny napad płaczu u swojej żony.
***
                Wolnym krokiem szli w kierunku Wizengamotu. Czuła jak ze zdenerwowania trzęsą jej się ręce a sama w środku walczyła ze sobą.
                -Draco… wracajmy… zabierzmy chłopców i uciekajmy stąd… daleko stąd… gdzieś gdzie nie będą nas szukać… Draco ja nie chce cie stracić… Ja cie potrzebuje… Kocham cie… dzieci cię kochają….- Powiedziała spanikowana mocno tuląc się do niego pod samymi drzwiami.
                -Ćśś… spokojnie słoneczko… Nie możemy… To nie w stylu Malfoyów żeby uciekać myszko…- powiedział Draco całując ją czule wciąż mocno trzymając ją w swoich ramionach- Poradzimy sobie z tym… musimy…
***
                -Oskarżony Draco Malfoy…?- Zapytał Kingsley a on jak na zawołanie wstał ze swojego miejsca na środku sali i spojrzał na Ministra Magii.
                -Jestem, zgłosiłem się na wezwanie- Odpowiedział grzecznie rozglądając się po sali.
                Wokół niego siedziało wielu sędziów ubranych w fioletowe szaty z wyhaftowanym na piersi po lewej stronie dużym "W".
                -Wezwano Pana w sprawie oskarżenia, jakie wniosła Pani Jacqueline La Brun. Został Pan oskarżony panie Malfoy o użycie zaklęć niewybaczalnych na Pani La Brun. Mowa jest tu o zaklęciach Crucio i Imperio oraz Okulmencji. Czy przyznaje się pan do zarzucanych Panu Oskarżeń?- Zapytał Minister Magii patrząc na niego w skupieniu na niego.
                Złapał głośno powietrze i spokojnie wypuścił je nosem, gdy jego spojrzenie znalazło Jacqueline. Siedziała w ciszy przy sędziach mierząc go wzrokiem.
                -Tak…- odpowiedział spokojnie wywołując u sędziów wielkie poruszenie.
                -Panie Malfoy… czy ma Pan coś na swoje usprawiedliwienie?
                I tak zaczęły się przesłuchania. Na początku opowiedział o wyjeździe jego i Hermiony do Francji gdzie Jacqueline podała jej śmiertelny eliksir, którym próbowała zabić jego żonę i nienarodzone dzieci. Następnie wypowiadali się uzdrowiciele na temat zagrożenia życia i jego heroicznej walce o życie swojej rodziny.
                Przesłuchania trwały 3 godziny… każdy z nich miał już dosyć, ale starał się tego nie okazywać. Jedyną nieobecną duchem na tej sali była Hermiona. Siedziała w ciszy koło Harrego, który delikatnie tulił ją do siebie wciąż pocieszając.
                W końcu przemówił Kingsley swoim spokojnym doniosłym głosem.
                -Kto jest za uznaniem winy oskarżonego Dracona Malfoya….?
                Siedział ze spuszczoną głową obawiając się spojrzeć na tłum dłoni sędziów uniesionych w górze…
***
                Delikatnie uniosła głowę do góry by spojrzeć na swojego męża. Siedział spokojnie na środku sali z głową wciąż spuszczoną i zamkniętymi oczami…
                Sama w obawie spojrzała na rzędy zgromadzonych sędziów…
                Żaden…, ale to żaden z nich nie uniósł swojej ręki.
                -Kto jest za uniewinnieniem oskarżonego Dracona Malfoya…?
                Jak na komendę wszyscy wraz z ministrem Magii unieśli swoje dłonie.
                -Oskarżony oczyszczony ze wszystkich zarzutów- Powiedział Kingsley a ona nie mogła ukryć swojej radości, gdy wyskoczyła ze swojego rzędu i wpadła prosto w otwarte ramiona swojego męża.
                -A jednak Happy End…- Wyszeptał do jej ucha nie wypuszczając jej ani na moment z objęć.
***
20 marzec 2008
                Odczuwał wewnętrzny spokój odkąd został oczyszczony ze wszystkich zarzutów a Jacqueline została skazana na pocałunek Dementora i wieczny pobyt w Azkabanie za próbę zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.
                Delikatnie głaskał swoją żonę po ramieniu, gdy ta karmiła piersią ich maleńką córeczkę. Chłopcy spali smacznie: Kastor po jego prawej stronie Polluks zaś na jego kolanach.
                Ich córka przyszła na świat 4 lutego dokładnie tydzień przed narodzinami córki Harry'ego i Ginny- Lilly Luny.
                Maleństwo, które trzymała na rękach Hermiona pomimo swoich niecałych dwóch miesięcy miała na głowie jasne blond włosy a oczy błękitne, które połyskiwały jak pięknie wyszlifowane diamenty. Pomimo tak wielu różnic była bardzo podobna do swojej matki i kompletnie inna od swoich braci.  Chłopcy od zawsze wydawali się być silniejsi… ona zaś byłą delikatna i śliczna jak najpiękniejsza łąka z kwiatami.
                Długo rozmyślali nad imieniem dla swojej córki…. W końcu wybrali idealne…
                Flora Hermiona Malfoy… na cześć greckiej bogini wiosny i kwiatów. Tak drugie imię również pochodzi od bogini… jego własnej…
                -Zasnęła…- Wyszeptał, gdy Hermiona położyła zmęczona głowę na jego ramieniu.
                -Tak… nareszcie…, Flo jest cudownym dzieckiem, ale musze przyznać…. Chłopcy w jej wieku byli grzeczniejsi…- Zachichotała bardzo cicho.
                Draco rozejrzał się po łóżku i ich niesfornej rodzince.
                -Spójrz… i pomyśleć, że to wszystko zaczęło się tak niedawno…- Powiedział głaszcząc żonę po długich niesfornych lokach.
                - Prawie 4 lata temu kochanie….
                -Tak wiem…, ale teraz musimy być szczęśliwi.
                Ty, ja, Kastor, Polluks i mała Flora… to nie mogło nie skończyć się
                                                                                                                             Happy Endem…
***
                Za co pokochała Dracona? Chyba za jego nieustępliwość… Jego waleczność i pewność siebie… za jego dążenie do celu. Jak to mówią mugole: Po trupach do celu. Wiedziała doskonale, że dla niej i dzieci zrobi wszystko. Mogła liczyć na niego w każdym momencie. Był świetnym ojcem. Potrafił się zająć dziećmi jak nie jedna lepsza matka.
                Jego urok osobisty i wdzięk były wspaniała kokardą na prezencie od losu w postaci Dracona Malfoya…
***
                Za co pokochał Hermione? Za jej mądrość i niewyparzoną buzie. Oh kiedyś myślał, że ta cecha w niej denerwuje. Jak bardzo się mylił.
                Kochał ją za wdzięk, piękne ciemnobrązowe włosy i równie ciemne i błyszczące jak u Flo oczy. Kochał ja za to, że potrafiła znaleźć rozwiązanie każdego problemu, za wspaniałe dzieci, które mu dała i za nadzieje za lepsze jutro.
                Cały czas dziękował za to, że pomimo swoich okropieństw- miał ją.
                Wciąż walczyłby nikt tego cudu mu nie zabrał…
***
                Zapewne każdego z was ciekawi jak zakończyła się ta inna zwyczajna i nadzwyczajna historia? To proste. Kiedy jest dwóch ludzi, którzy się kochają i są wobec siebie szczerzy ich uczucie trwa, miłość ewoluuje na coraz to wyższy stopień i nic nie ma prawa się popsuć. Oczywiście występują kłótnie… no, ale powiedzmy sobie szczerze… one występują wszędzie. Przykładem może być chodźmy kłótnia dwóch dorosłych mężczyzn o to, którego córeczka poderwie więcej chłopaków jak dorośnie.
                Zaufanie jest podstawą. Podstawą do budowania wspólnej przyszłości. Wiecznej przyszłości. Życia po życiu…

                W końcu osiągnęli spokój. Każda z historii zakończyła się po swojemu nie zważywszy na inną… Jedni byli szczęśliwi… drudzy mniej… no, ale taka jest kolej rzeczy… Niestety.

~~~~
Nie moge uwierzyć że dodałam w końcu ostatni rozdział... Samą mnie to przeraża. Ale to koniec. Zabieram się do pisania Epilogu. Trzymajcie się :**

Artistico♥

4 komentarze:

  1. WoW!Nie mogę uwierzyć że jeszcze Epilog i koniec tej cudownej historii....... :(

    OdpowiedzUsuń
  2. No i całe szczęście, ze Draco uniewinnili a Jacqueline dostała to, na co z pewnością zasłużyła.
    Nareszcie Malfoy`owie mogą się cieszyć wspólnym szczęściem ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.
    Masz szczęście, że był happy end.
    Cieszę sie, że mają córeczkę.
    Tworzą taką wspaniałą rodzinę.
    Wspaniale.
    Pozdrawiam
    Hermione Granger

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za to, że jednak nie zabiłaś mojej nadziei.
    Rozdział cudowny, lecę do epilogu.:)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy