Rozdział XXI
"W
pogoni za szczęściem"
24 czerwca
2005
Nie
spał od dwóch albo trzech dni jednak wcale nie odczuwał zmęczenia. Jego głowa
była wciąż pochłonięta Hermioną. Jej uśmiechnięta twarz i ciało leżące
bezwładnie zajmowały dokładnie jego mózg dostarczając mu odpowiedniej siły by
nie zasnąć.
Wylądował
na dachu i biegiem zeskoczył z niego znajdując się jak najszybciej na magicznej
ulicy Paryża. Panował na niej ogromny harmider a on sam ledwo zdołał się
przecisnąć między dużymi grupami czarodziejów zwiedzających przeróżne sklepy i
wystawy.
W
końcu dotarł do hotelu, w którym wraz z Mioną spędził ostatnie tygodnie.
Podbiegł do recepcji lekko zdyszany, ale wciąż świadomy swojego ważnego celu.
-Gdzie
jest Jacqueline!!!- Warknął a recepcjonista o mało nie zemdlał z przerażenia-
Gadaj szybko!!!
-Spokojnie
Draco…- Usłyszał za sobą kobiecy głos pełen radości i spokoju.
Bez
zastanowienia odwrócił się i przycisnął mocno kobietę do ściany zwracając na
siebie uwagę wszystkich gości.
-Umm…
Draco… Tak się za mną stęsknił?- Zamruczała słodko jednak nie było jej dane
dokończyć gdyż ten już przycisnął mocno swoja różdżkę do jej gardła.
-Gadaj,
co jej podałaś ty głupia dziwko!!!- Odparł i z całej siły wepchnął kobietę do najbliższego
pomieszczenia dla personelu.
Jacqueline
była przerażona. Widział to doskonale w jej oczach. Dziewczyna padła na ziemi i
podczołgała się w kąt widząc i słysząc jak ten rzuca na pomieszczenie zaklęcie
wyciszające i zamykające.
Kiedy
się odwrócił kobieta drżącą ręką próbowała wyciągnąć swoja różdżkę niestety
nadaremnie.
-Expeliarmus!!!-
Powiedział celując w nią swoja różdżką a jej wysmyknęła się z rąk i wylądowała
prosto na jego dłoni- Doskonale… A teraz porozmawiamy sobie inaczej…
-Draco….
Nie…- Mamrotała przerażona odsuwając się jeszcze mocniej.
-Crucio!-
Ryknął a ciało kobiety zgięło się w pół z ogromnego bólu, jaki zaczął jej
zadawać tym zaklęciem.
Wrzaski
kobiety rozchodziły się echem po pomieszczeniu, ale doskonale wiedział, ze nie
wydostaną się nigdzie i nikt tego nie usłyszy. Jego dłoń nawet nie zadrżała
będąc wciąż wyciągnięta w jej kierunku. Z zimną krwią torturował ją przez
kilkanaście minut. W końcu opuścił różdżkę.
-Gadaj,
co jej podałaś!- Powiedział dość spokojnym głosem patrząc na dyszącą i skuloną
w kącie kobietę.
Jacqueline
podniosła delikatnie głowę wciąż dygocząc z przerażenia.
-Draco…
ja ciebie kocham… nie chcę żebyś był z nią…- Wyszeptała zrozpaczonym głosem.
-Nie
denerwuj mnie! Mam mało czasu! Przez twoje głupie "love story" moja
żona leży teraz na w pół żywa w szpitalu! Jeśli ją stracę… Będę cię torturował
wiele godzin a następnie żywcem gdzieś zakopię gdzie będziesz z przerażenia
siwieć aż w końcu zdechniesz z braku tlenu…- Powiedział uśmiechając się złośliwie,
na co ta zapiszczała przerażona.
-Nie
nie nie… Błagam…- Mamrotała cicho patrząc mu w oczy.
-Jeśli
mi nie powiesz i sam będę musiał znaleźć to w twojej pustej główce obiecuje, że
spotka cię taki sam los jak byś mi nic nie powiedziała…, Więc lepiej zastanów
się… Liczę do trzech… Raz…
-POWIEM!!!-
Zawyła głośno łapiąc się za głowę i zwijając mocno jak obłąkany człowiek.
***
25 czerwca
2005
To
wszystko było dla niej niewiarygodne. Siedziała delikatnie na łóżku szpitalnym
patrząc spokojnie na swoje bezwładne ciało. Wokoło kręciło się mnóstwo
uzdrowicieli podające jej przeróżne eliksiry, które miały za zadanie
podtrzymywać ją przy życiu.
Nie
mogła uwierzyć, że jest poniekąd duchem. Nie była nim w pełni, ponieważ wciąż w
dużym stopniu żyła.
Dracona
nie było już od trzech dni i z tego, co zrozumiałą przysłuchując się rozmowie
ludzi przebywających tu nikt nie wiedział, kiedy wróci.
Doskonale
zdawała sobie sprawę z tego gdzie był, bo jako swego rodzaju widmo
uczestniczyła w rozmowie jego i Padmy. Co prawda, jako słuchacz, ale zawszę.
Mogła
się od razu domyślić, że to Jacqueline za tym wszystkim stoi. Tylko pytanie,
kiedy udało jej się podać jej tą truciznę? Zapewne zrobiła to podczas kolacji,
na której spotkali się ona jej mąż i przeklęta blondynka.
Przez
jakiś czas chodziła po całym szpitalu zaglądając do chorych. Było to przedziwne
uczucie wiedząc, że nikt jej nie widzi. Czuła się tak jak w szkole, gdy z
Harrym i Ronem zakładała pelerynę niewidkę.
Przyglądała
się zmartwiona bliskim wielu osób, którzy siedzieli przy nich wspierając ich,
pocieszając a czasami po prostu rozbawiając. Nasłuchała się wielu dowcipów lub anegdot,
które musiała szczerze przyznać poprawiały jej doskonale humor i zabierały jej
myśli od własnych bardzo skomplikowanych problemów.
***
Wracała
korytarzem do swojej sali myśląc dokładnie o wszystkim. O tym, co będzie, jeśli
Draco nie uda się znaleźć odtrutki. Jak sobie poradzi sam z dzieckiem? Co
będzie z nią? Czy stanie się duchem? Takim prawdziwym jak Prawie Bezgłowy Nick
albo Szara Dama? Miała nadzieję, że nie, bo w głębi jej niewidzialnego serca
bardzo tego nie chciała.
Nie
chciała przez całą wieczność tkwić w czymś, co wcale by nie dało jej szczęścia.
Wolała odejść w spokoju i nie patrzeć z latami jak wszyscy ci, których znała
będą odchodzić.
Delikatnie
potarła swoje niewidzialne ręce. Zrobiło jej się bardzo zimno a po cały ciele
przeszedł niemiły dreszcz, który wcale nie przestawał przechodzić.
-Padma!!!
Eliksir przestaje działać!!!- Usłyszała głos pielęgniarki, która wybiegła z jej
sali.
Przerażona
wpadła do pomieszczenia i wtedy zrozumiała, dlaczego jest jej zimno. Patrzyła
na swoje ciało. Z jej policzków powoli znikały rumieńce ustępując miejsce
nienaturalnej bieli.
O
nie… Draco nie zdążył…
~~~~
Hej♥ Udało mi się stworzyć kolejny rozdział. Jak zwykle mam nadzieję, że nie zawiedziecie się na tym i do końca wytrzymacie ze mną :)
Moim ulubionym słowem w komentarzach było słowo "WOW". Niezmiernie się cieszę, że was tak mocno zaskoczyłam.
Teraz powiem coś co mnie martwi... a raczej smuci... Gdy wchodzę na liczbę wyświetleń danego rozdziału to jestem zaskoczona ile osób to czyta a gdy patrzę na komentarze to widzę wciąż te same cudowne dziewczyny które wiernie opowiadają mi swoje przemyślenia na temat rozdziału. Muszę przyznać, że jest to bardzo miłe i motywuje mnie ogromnie do pracy za każdym razem.
Z przyjemnością muszę powitać moje nowe czytelniczki które również zaczeły się udzielać sprawiając, że na mojej twarzy pojawia sie coraz więcej uśmiechu :)
Kocham was wszytskie bo to dzięki wam i dla was tworze to Dramione!!! ♥
Następny rozdział będzie 25 sierpnia :)
Dziękuje barzo♥
Musiałaś kończyć w TAKIM momencie? Co do otrucia Mionki to właśnie myślałam ze to ta suu.... No wiakomo o kogo chodzi xD w sumie mam natchnienie na pisanie komentarza, ale "Wow" też napisze xD ochh z niecierpliwością czekam na next:D Zapraszam na miniaturkę ja ron-hermiona-draco-drakione.blogspot.com i proszę o opinie :) Weny :D Pozdrawiam,Lili :D
OdpowiedzUsuńron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com
UsuńNo a w jakim miałam zakończyć !! :D ?
UsuńAaa i jeszcze jedno pomyślałam, ze może nazwę was "wowniakami".xd
UsuńJEZU!! Jestems traszie podekscytowana i z niecierpliwościa czekam na nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńDraco walczeny i dobrze. Niech walczy o to co kocha.
Zapraszam do siebie na http://milosny-skandal.blogspot.com
Avad ka ;;*
Nie no ja zamarłam jak przeczytałam ostatnie zdanie. Przecież ona nie może umrzeć, no nie, ja tego psychicznie nie wytrzymam. Draco musi tam zaraz wpaść i ją uratować. A tak w ogóle to rozdział jest wspaniały :) Już się nie mogę doczekać następnego ♥
OdpowiedzUsuńhttp://dramiona-la-fin-de-la-vie.blogspot.com/
Niech ona żyje ! Zrób tak, żeby żyła ! Zaraz chyba będę płakać ! ;(
OdpowiedzUsuńbłagam nie płacz!! :****
UsuńMożna było się domyślić, że za tym stoi ta Ja..Jo.. nie ważne jak jej tam. Mam tylko nadzieje, że jednak uda się uratować Mionkę. Czekam i weny.
OdpowiedzUsuńTo moze zacznijmy od twojego ulubionego slowa WOW *.*
OdpowiedzUsuńHermiona niemoze, nieprzezyc.... no ej :c
Niech Draco ja uratuje.... i niech zapije ta suke...
Jak on tego niezrobi, to ja to zrobie!!!
Najpierw postrzelam Crucio, potem zywcem bede ja kroic.. potem ja skleje i znowu...Na kozcu tam jakis eliksir na powolna smierc i zakopie zywcem!!!!!
PAMIETAJ!!
Masz wiele wiernych czytelnikow jak no. mnie i napewno bede z toba dokonca !
Twoja Dramione.
"wowniaczek" .xd♥
UsuńUwielbiam cię dziewczyno!!! :***
Usuńniesamowite.
OdpowiedzUsuńCzysty przypadek mnie tu przyprowadził.
Przeczytałam ten rozdział i wiem, że koniecznie muszę przeczytać wszystkie od początku. Weny życzę :)
Mam nadzieję, ze reszta również spodoba ci się tak samo jak ten rozdział :)
UsuńHej.:)
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle cudowny.:)
Czekam na kolejny.:)
Życzę duużo weny.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
WOOOW!!! Byłam ostatnio na wyjeździe, także na dosyć długi okres byłam odłączona od internetu, ale... już zdążyłam wszystko nadrobić!!! :D O rozdziałach: jejciu dziewczyno!! Szalejesz!! Dawno nikt mnie tak nie zaskoczył!! Jak w poprzednim rozdziale Hermiona zasłabła na tej miotle zasłabła, od razu sobie pomyślałam, że rodzi. Tak wiem to jeszcze dużo za wcześnie, no law może wcześniak, czy coś co Twój genialny umysł wymyśli no, ale czegoś takiego to się.... nie spodziewałam!!! Jednak wciąż jestem głębokiej wiary, że odkręcisz jakoś tą domniemaną śmierć Hermiony, chociaż nie przychodzi mi jakiś szczególny pomysł do głowy w jaki sposób... No nic, zobaczymy co nam los przyniesie :) Pozdrawiam i życzę weny.
OdpowiedzUsuńBlumelinda
Cześć kolejny "wowniaczku"♥
UsuńWOW!!!!!! :D
OdpowiedzUsuńNormalnie jesteś okropna, jak mogłaś skończyć w takim momencie? ;) Błagam, niech Hermiona przeżyje, bo jak ją uśmiercisz to naślę na Ciebie stado dementorów ;) kiedy wstawisz kolejny rozdział? czekam na niego z niecierpliwością :)
Pozdrawiam i życzę dużo weny :)
~Ania
Wiem jestem złą kobietą:D ooo i widzę, że dołaczyłaś do wowniaczków.xd ♥
UsuńAle... Ale... Eeej! Ona nie moze umrzec ;c
OdpowiedzUsuńDraco i jego mroczna natura, ahh <3 :D Bardzo dobry rozdzial :)
Pozdrawiam i zycze weny :)
Aż się boję takich ostrych reakcji... nie jestem za przemocą wobec kobiet ale sądze że jej się należało :).... jestem ciekawa czy zdążą a odtrutką:)... czekam na kolejny rozdział :*
OdpowiedzUsuńNo nie mogłam sie powstryzmac no musiała oberać :D należało sie dz*** znaczy tej kobiecie :D
UsuńOna musi żyć! On musi zdążyć!
OdpowiedzUsuńemikomidori.